Słowa obraźliwe #2 łajza

Zajmowaliśmy się tu różnymi słowami mniej lub bardziej obraźliwymi, między innymi modnym, lecz wcale nie łagodnym dzbanem.

Dziś łajza. W ukończonym pół wieku temu słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego (pozytywizm + komunizm, ale w gruncie rzeczy cenny) pod hasłem łajza znajduje się informacja etymologiczna następującej treści:

może z nm. Laus = wesz

I tyle. Czyli że ktoś gdzieś na kogoś z niemiecka lub żydowska krzyczał, od wszy lub zawszonych wszarzy wyzywał? Nie jest to pozbawione prawdopodobieństwa, ale mnie się zdaje, że łajza także łazi, włóczy się, a nawet jak jest na miejscu, to też jakoś tak się snuje bez celu i bez czucia, zamiast robić to, co wszyscy, lub to, co trzeba.

W Dobrym słowniku zebraliśmy pod hasłem łajza dotychczasowe dane, ale czuję niedosyt. Może ktoś z Czytelników opowie, z czym w jego języku kojarzyć to niemiłe, ale nie całkiem wulgarne, bo trochę tajemnicze słowo?