Zdaje się, że hasztag #01 jako wyraz obraźliwy ma w tym blogu dzban, a #2 — łajza. Dziś wyraz obraźliwy nie wprost odnoszący się do człowieka. Gusła.
Wiele zależy od punktu widzenia. Punkt widzenia nie zawsze jest punktem myślenia, a już zwłaszcza myślenia o innych ludziach. Punkt widzenia, myślenia, mówienia i pisania wiele mówi o osobie w tym punkcie będącej — widzącej, myślącej, mówiącej, piszącej.

Punkty mogą być dwa:

  1. religia prawdziwa wobec nieprawdziwej
  2. racjonalizm niereligijny wobec światopoglądu religijnego

W zależności od tego, w którym z punktów wyjścia się znajdujemy, użycie słowa gusła różnie odbieramy. „Nieprawdziwa” religia często pozbawiona jest głosu i reprezentacji. Zatem na przykład kulty przedchrześcijańskie na naszych ziemiach gusłami pogańskimi można chyba nazywać bezkarnie i bezrefleksyjnie.

Słownik etymologiczny Aleksandra Brücknera (80. rocznica śmierci autora minęła bez echa, a szkoda) wywodzi:

Gusław wg Brücknera

Witold Mańczak związek guseł z gędźbą rozwija i rozjaśnia:

W. Mańczak, Polski słownik etymologiczny, PAU, Kraków 2017, s. 62

Wszelkie zabiegi magiczne (bo magia prymitywniejsza od religii zorganizowanej?) zwie się gusłami. Aliści Mateusz Morawiecki nie deklaruje się jako rodzimowierca, (neo)poganin czy czciciel sił przyrody. Raczej jest widywany publicznie podczas ceremonii rzymskokatolickich. To znaczy, że gusła w tekście Gazety Wyborczej odnoszą się do tejże religii i w jej kontekście wznoszonych modłów.

Obraża czy nie obraża? Może to asertywny deizm, który nie chce wprzęgać bóstwa w doraźne kłopoty stworzeń? Determinizm? Zapowiedź kary? Wyższość? Pogarda? Wiele zależy od punktu…

Zajmowaliśmy się tu różnymi słowami mniej lub bardziej obraźliwymi, między innymi modnym, lecz wcale nie łagodnym dzbanem.

Dziś łajza. W ukończonym pół wieku temu słowniku języka polskiego pod red. Witolda Doroszewskiego (pozytywizm + komunizm, ale w gruncie rzeczy cenny) pod hasłem łajza znajduje się informacja etymologiczna następującej treści:

może z nm. Laus = wesz

I tyle. Czyli że ktoś gdzieś na kogoś z niemiecka lub żydowska krzyczał, od wszy lub zawszonych wszarzy wyzywał? Nie jest to pozbawione prawdopodobieństwa, ale mnie się zdaje, że łajza także łazi, włóczy się, a nawet jak jest na miejscu, to też jakoś tak się snuje bez celu i bez czucia, zamiast robić to, co wszyscy, lub to, co trzeba.

W Dobrym słowniku zebraliśmy pod hasłem łajza dotychczasowe dane, ale czuję niedosyt. Może ktoś z Czytelników opowie, z czym w jego języku kojarzyć to niemiłe, ale nie całkiem wulgarne, bo trochę tajemnicze słowo?