Drodzy śląscy Rodzice, Babcie i Dziadkowie, Ōmy i Ōpy, Starki i Starziki, Ōnkle i Tanty, Wujkowie, Ciotki! Pewnie już nie zdążycie dogadać się z zajączkiem (zwanym też hazokym), żeby w jego gnieździe, w foliowym opakowaniu zabezpieczającym przed wilgocią, znalazły się obok bōmbōnōw i maszketōw Bojki Fojermana. Ale po konsultacji z farorzym albo z kalyndorzym możecie uznać że przynajmniej do Zielonych Świąt jest czas świętowania, toteż rozważcie podarowanie dzieciom tej książki.

Ta książka to nowa jakość w dziecięcej literaturze pisanej po śląsku. Jest trochę dobrych utworów, udanych przekładów, ale powiem tak: Fojerman, Stanisław Neblik, jak profesjonalny pisarz zachował w sobie zdolność do dziecięcego zadziwienia światem, do zastanowienia się nad językiem, zabawy słowami. Dość przynudzania. Popatrzcie choćby na jeden wiersz.

To nie jest nieciekawy świat z podręcznika do polskiego. To zaproszenie do świata śląskiego języka dla dzieci, których wyobraźnia jest wolna od ograniczeń i klasyfikacji. A te bojki są dobre.
www.silesiaprogress.com

Podręcznik Języki mniejszości Heleny Krasowskiej przeczytały życzliwie Jolanta i Agnieszka Tambor. Mnie się nie udało dobić do egzemplarza, a na stronie Wydawcy, Instytutu Europy Wschodniej UW jest powtórzenie pochwalnych notek z okładki i fałszywy link do innej publikacji. Omówienie i ocena jest w najnowszych, to jest kwietniowych „Nowych Książkach”.

Badaczki z Uniwersytetu Śląskiego zawiodły się na bibliografii, opisie stanu badań i obszaru badawczego, doceniły przykłady wielu zjawisk, o których wielu socjolingwistów jeno teoretyzuje. Oto najważniejsze moim zdaniem, z małopolskiego i śląskoznawczego punktu widzenia:

Niedosyt budzi tu tylko brak porównań z badaniami prowadzonymi w innych regionach; szkoda, że w całej pracy nie znalazło się miejsce dla badań prestiżowo-językowo-tożsamościowych w tych częściach Polski, które współcześnie budzą sporo emocji w dyskursie publicznym, czyli Górnego Śląska, Kaszub, Podhala, Kurpiów, Kociewia itd., a z kwestii wyraźnie pogranicznych choćby omówienia sytuacji Łemków. W tych badaniach polscy naukowcy mają ogromne zasługi. Warto byłoby także, w kontekście takich rozważań, odpowiednią uwagę poświęcić sytuacji języka, kultury i tożsamości Romów.
(…) Ostatni rozdział przynosi wiele ważnych obserwacji, sugestii i zaleceń, brak w nim jednak istotnego pojęcia, bez którego nie ma współczesnej polityki językowej, nie da się mówić o aktualnych problemach tożsamości i świadomości językowej, mianowicie pojęcia rewitalizacji języków. A przecież zjawiska takich aktów rewitalizacji są wokół nas – to Irlandia i Szkocja, Wilamowice, ale też Warmia, Kurpie, Kociewie, nie mówiąc o Górnym Śląsku (…)
Niedosyt pozostaje u czytelnika zaawansowanego w proponowanej problematyce. Może byłby on mniejszy, gdyby w podtytule znalazło się wskazanie „…na przykładzie południowo-wschodniej Ukrainy”.

Niedosyt jest więc najważniejszym słowem tej recenzji. Czekajmy na następne teksty, które nas poznawczo usatysfakcjonują, nasycą i natchną.

Wreszcie. Nie chałupnicze edycje, nadrabiające braki wydawnicze i kompensujące nieobecność języka niemieckiego i pewnych rdzennych tematów, jakże podatnych na instrumentalizację i jakże innych niż osobowość Poety, jaką poznajemy z tej książki.

Joseph von Eichendorff to jest wspaniały temat śląski. Ograny już na wiele sposobów. Dlatego Zbigniew Kadłubek w swoim posłowiu wpada w tony prowokacyjne, nietzscheańskie niemal, kiedy mówi o śląskim ludku, który bierze — trawestuję — Eichendorffa na swoje sztandary czy uznaje go za jakiś emblemat śląskości (także tej niemieckojęzycznej), ale nie zna go, nie czyta, bo też nie uwzniośla swojej duszy romantyczną poezją. Inne dźwięki, inne rytmy, inne — powiedzmy to wprost — szlagry słychać w śląskich domach. A jednak może warto.

Zbigniew Kadłubek

Nie wykład, ale opowieść

Nie był to Goethe. Ale to bardzo dobrze. Książka Margarethe Korzeniewicz wspaniale, bo przystępnie opisuje żywot i sprawy poety związanego ze Schloß Lubowitz i przez całe życie, barwne, choć nie szalone, pamiętającego utracone nadodrzańskie krajobrazy. 

Banalne jest to, co tu piszę: trzeba przeczytać „inaczej” napisaną biografię von Eichendorffa, a ponadto postarać się usłyszeć jego poezję: w oryginale, po polsku (to język, w którym większość z nas nauczyła się poezję odbierać) i po śląsku, bo to otwiera nowe poznawcze perspektywy. 

Tylko trzysta wierszy po polsku

Autorka pisze, że mało mamy Eichendorffa po polsku. Proza i tylko trzysta wierszy. Po śląsku jest znacznie mniej, ale rzekłbym, że urzekająco.

Winternacht

Verschneit liegt rings die ganze Welt,
Ich hab’ nichts, was mich freuet,
Verlassen steht der Baum im Feld,
Hat längst sein Laub verstreuet.

Der Wind nur geht bei stiller Nacht
Und rüttelt an dem Baume,
Da rührt er seinen Wipfel sacht
Und redet wie im Traume.

Er träumt von künft’ger Frühlingszeit,
Von Grün und Quellenrauschen,
Wo er im neuen Blütenkleid
Zu Gottes Lob wird rauschen.

Zimowŏ nocka

Śniyg przisuł bezma cołki świat
I taki żech stropiōny,
A w polu strōm, jak palec sōm,
Ze liściŏ sebleczōny.

I wiater żynie jyn bez noc
I asty strōma trōncŏ,
Wtynczŏs wiyrszołkym ruszŏ strōm
I brōnczy cojś na śpiōnco.

W śniku ôd niego wiosna je,
Zdrzōdło mu korzyń rosi,
A ôn we klajdzie z blumōw zajś
Pōnbōczka chwołã głosi.

Margarethe Korzeniewicz, Joseph von Eichendorff inaczej, Kotórz Mały: Silesia Progress, 2020 (seria: Canon Silesiae. Ślōnske Dzieje)

Trzymam w ręce świeżo wydaną książkę Michała Kozioła Kraków wczoraj i przedwczoraj. Czytając pełne ciekawych szczegółów urocze minigawędy, tworzące większą całość, słyszę ciepły głos Autora. Gdyby ktoś Go nie znał, to kim On jest? Definiuje go dla wielu z nas przynależność do elitarnej i fascynującej gildii krakauerologów.

Michał Kozioł o sobie

Zebrane są w tej książce i pogrupowane tematycznie teksty ukazujące się w dwutygodniku miejskim krakow.pl. Proponuję następujący model lektury: zaczynamy na dowolnej stronie i nie możemy się oderwać, a gdy trafimy na początek książki, o wartości Krakowa jako opowieści i o poznawczych walorach zebranych tekstów zapewniają nas sympatyczne wstępy: Prezydenta Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa prof. dr. hab. Jacka Majchrowskiego i Dyrektora Muzeum Krakowa dr. Michała Niezabitowskiego.

Zdjęcie na okładce daje przedsmak lekturowych radości. Miejsce znane, a jednak tak inne. Wskakujmy w nurt narracji.

Co za ruch! Wawel i Wisła, ale to, co na wodzie i na brzegu, inne niż dziś

Nie, nie ja ją napisałem, ale dr Anna Paluszak Bronka.
Oto link (dziwny trochę, ale się otwiera).
Recenzowany słownik: Katarzyna Podczaska, Mały słownik gwary kujawskiej, Inowrocław 2013.

Duży, oryginalny, dokładny, rzetelny słownik śląsko-polski tworzy Roman Wencel. Dzięki wysiłkowi Autora możemy już zapoznać się z częścią zawierającą hasła od A do M. Interesujące przykłady, wartościowe konteksty, wrażliwość na osobliwości składni i gramatyki.
Wszystkich zainteresowanych językiem (Górno)Ślązaków i (Górno)Ślązaczek zachęcam.
Słownik śląsko-polski oparty na wymowie z okolic Opola powinien być i zapewne jest lekturą każdego silezjologa i każdej silezjolożki.
http://www.math.uni.wroc.pl/~rwenc/sil/slownik_sp.pdf

Wymowę tę Autor — matematyk — zapisuje za pomocą systemu znaków złożonych chyba w programie TEX,. Dobór liter pozwala na oddanie wielu fonetycznych właściwości śląszczyzny opolskiej, jej bogatego systemu samogłoskowego, w przeciwieństwie do śląszczyzny spod Katowic, Gliwic czy Rybnika także z samogłoskami nosowymi. Pewne kategorie morfologiczne Autor powiązał ze sposobami zapisu, więc w sumie liter jest 42, a do tego 7 dwuznaków. Nie zapisuje zmiękczeń spółgłosek przed samogłoskami za pomocą litery i, czym zbliża swoją ortografię do zapisu fonetycznego. Oto kilka przykładowych haseł:

Porównanie nazw grzybów: bagjylńôk i bagjyńôk (w zapisie „ślabikorzowym” bagiylniŏk i bagiyniŏk) z hasłami bagielniak i bagieniak ze Słownika gwar śląskich pod red. B. Wyderki dowodzi, że praca R. Wencla jest oryginalna, a Autor odpowiedzialnie dokonuje opisu haseł, w tym przypadku identyfikacji gatunków.

SGŚ I

To porównanie pokazuje także bogactwo leksyki mykologicznej leśnych okolic Górnego Śląska, a czasem także kłopoty identyfikacyjne, jakie mieli zbieracze grzybów i słownictwa.

Przyjdzie czas na dyskusję, a może i krytykę. Wśród problemów dyskusyjnych można wskazać właśnie zapis przez „gj”. Czy ten element jest równie silny i wart zapisania jak w sąsiedztwie spółgłosek wargowych, np. wybjyrô? Czy ma wartość fonologiczną? Z punktu widzenia normatywnego idziymy można chyba rozpatrywać jako polonizm, ale słownik prezentuje się raczej jako rejestrujący język znany Autorowi, więc ma konkretne umiejscowienie czasowe, pokoleniowe i przestrzenne. O stopniu normatywności zapisu więcej dziś powiedzieć nie umiem. Trzeba by się spotkać. Zapis zawsze można skrytykować. Np. w przytoczonym fragmencie z SGŚ jest miejscownik kžipopax. O ile mi wiadomo, grupa spółgłosek właściwych musi być jednorodna pod względem dźwięczności (możliwe są więc warianty i , z ř raczej ubezdźwięcznionym, ale o naturze tej głoski w kontekście niniejszego tekstu nie ma co deliberować; por. Karaś 1965: 124), więc jest to błędny zapis, ale redakcja z jakichś względów nie dokonywała ingerencji w zapis dostępny jej w kartotece. Może zresztą to po prostu kiks. W każdym razie należy odróżniać drobne kwestie od zasadniczych. A zasadniczą przyczyną powstania niniejszego wpisu była radość z tego, że Dykcjůnôrz ma już 413 bardzo treściwych stron.

http://www.math.uni.wroc.pl/~rwenc/sil/slownik_sp.pdf

Pojawiła się w Sieci książka

http://cyfrowearchiwum.amu.edu.pl/media/uploads/000024t.pdf

TWÓRCY / WYTWÓRCY / PRZETWÓRCY. WOKÓŁ PROBLEMATYKI WZORNICTWA REGIONALNEGO TWÓRCY. Społeczny status twórcy ludowego w środowiskach lokalnych oraz w świetle badań naukowych Alicja Mironiuk Nikolska, Ludowe odczuwanie formy i świata. Stowarzyszenie Twórców Ludowych z perspektywy animatora / 9 Michalina Janaszak, Hafty szamotulskie w twórczości Stanisława Zgaińskiego jako przykład utrwalania i artystycznego przetwarzania motywów ludowych /29 Justyna Słomska-Nowak, Kujawskie dziedzictwo. Reminiscencje rodzinnej historii i regionalnego wzornictwa / 45 WYTWÓRCY. Współczesna rzemieślnicza i rękodzielnicza twórczość ludowa czy przemysł pamiątkarski? Anna Weronika Brzezińska, Działalność spółdzielni cepeliowskich a upowszechnianie wzornictwa regionalnego / 73 Agnieszka Kurkowska, Wzornictwo regionalne jako źródło inspiracji we współczesnym projektowaniu architektonicznym / 109 Izabela Jasińska, O współczesnym wzornictwie regionalnym na Opolszczyźnie na przykładzie kroszonek oraz malowanej porcelany / 131 Aleksandra Dzik, Wzory z recyklingu. Wykorzystanie wzornictwa ręczników ludowych z okolic Bielska Podlaskiego / 145 Joanna Minksztym, Strój bamberski jako marka kulturowa i jego współczesne realizacje / 165 Magdalena Brandt, Trudna identyfikacja kulturowa: podwójny model wzorotwórczy w „stroju” górnośląskim / 189 PRZETWÓRCY. Inspiracje tradycyjnym rzemiosłem i sztuką ludową we współczesnych realizacjach Anna Wiszniewska, „Lechitka” – Xymena Zaniewska wprowadza polskie motywy ludowe do mody współczesnej, czyli co może wnieść do Europy polska moda? / 213 Agnieszka Jacobson-Cielecka, Pocztówki znad Bałtyku. O związkach rzemiosła z projektowaniem / 229 Lubomira Trojan, Twórcze napięcie. Działania na styku dziedzictwa kulturowego i dizajnu / 251 Małgorzata Jaszczołt, Twórcy i Muzeum. Realizacje dizajnerskie na przykładzie muzealnych projektów Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie / 275 Karolina Dziubata, Folklor(yzm) sklepowy. Wzornictwo regionalne w produktach spożywczych i użytku codziennego / 297

Angelika Madycka, #folktattoo – zastosowanie oryginalnych i przetworzonych wzorów regionalnych w tatuażu i jego rola w procesie budowania tożsamości jednostkowej / 323

Kocham Ministerstwo Kultury i kawałek Ministerstwa Nauki, a zwłaszcza ten nie znane mi z nazwy ani z autopsji departamenty i jednostki, które łożyły środki, szkoliły i zachęcały biblioteki i bibliotekarzy do digitalizowania zbiorów.

Zdaje się, że polskie zasoby biblioteczne są bardziej dostępne i bezpieczniejsze fizycznie dzięki upowszechnieniu w Internecie. To gorzka lekcja wyciągnięta z losów naszych bibliotek i archiwów przez stulecia wojen z apogeum zbrodni i pożogi w latach 1939–1945.

Ale mimo że nie powinno się darowanemu koniowi w zęby zaglądać, a zwłaszcza o niekorzystnych wynikach zaglądnięcia rozpowiadać, odważę się i zapytam. A nuż się dowiem, dlaczego jest tak, jak jest i strapienie moje zmniejszy się lub remedium jakieś się znajdzie.

Chodzi mi o jakość materiałów digitalizowanych. Zapewne różni się ona z powodów oczywistych, to jest rozwoju techniki skanowania i opracowywania skanów. W przypadku druków można pewne niedogodności zniwelować powiększeniem. W przypadku rękopisów bywa, że obraz przetworzony na plik .djVu mimo np. 400% powiększenia jest trwale nieczytelny. Wygląda tak, jakby jakiś filtr usuwał część tekstu, a inną wyjaskrawiał. Oto jeden z milionów przykładów.

http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=396232&from=publication, powiększenie 400%

Co robić? Czy da się temu zaradzić jakimś algorytmem? Ponownym rozpoznaniem skanów, bez szarpania dzieł, bez ponownego kładzenia ich na skaner?

Dziś dzień świętego Patryka, hucznie obchodzony, choć jakby zeświecczony. Nie o tym jednak będę rozprawiał. Śląsk w tytule pojawił się dlatego, że historię Irlandii śląskimi rymami opisał w ubiegłym roku Bronisław Wątroba — rudzki działacz i poeta, którego energii i pól działalności nie jestem w stanie pojąć, więc także nie podejmuję się opisać.

Jedną z ciekawszych inicjatyw było wydanie książki Ô ty Wyspie Szmaragdowy, Rudzkie Towarzystwo Przyjaciół Drzew OPP, Ruda Śląska 2018.

Rys. Marek Wacław Judycki

Emerytowany górnik opisał dzieje Irlandii od czasów prehistorycznych po konflikty, szanse i zagrożenia czasów współczesnych. Oto garść śląskich rymów, pochwała wolności:

Na św. Patryka

Czy skiż Patryka
trza zimie zmykać?

Szmaragdowy Wyspie istny patronuje
Zdo iże Europa aże cołko czuje.

Na wyspa św. Patryka
Rajzujóm niy yno rzykać.

Niywolnik świyntym

Niywolnik z Waliji
Tukej odsprzedany
Tako w Irlandyji
Umynczōł sie z panym

Uciyk w świat daleki
Francjo, Italyjo
Gōry lasy, rzeki
Wander niy mecyjo

Dyć na ściyżkach swojich
Ciyngym trefioł Boga
Bestōż sie niy boji
Postawić zaś noga
W irlandzki dziedzinie
Krziż tu wszyskim niesie
Co łōn do – niy minie
Tōż szkryfnōńć to chce sie

Trza po ślōnsku chwolić
Świyntego Patryka
Cud to jego woli
Zaczyli tu rzykać.

Ten ogólny tytuł jest tytułem książki, interesującego zbioru studiów:
Tradycja a współczesność – badania naukowe, red. Ewelina Chodźko, Monika Maciąg, Wyd. Nauk. TYGIEL, Lublin 2018.
Książka jest dostępna w formie PDF online.

Spis treści
Beata Gala-Milczarek
Rola tekstów folklorystycznych Oskara Kolberga w edukacji językowej ……………………… 7
Marek Sierakowski
Tradycja – lokalność w dyskursie naukowym …………………………………………………………. 16
Jowita Gromysz
Zaczytani w tradycji. Licealiści wobec kanonu lektur ……………………………………………… 29
Joanna Smoła
Polskie tradycje łowieckie a Kościół – badania leksykologiczne ……………………………… 40
Marcela Szymańska
W stronę „nowej tradycji”, czyli o „koronkowych” wypiekach w Raciborskiem ………… 57
Michaela Zormanová
Wychowanie regionalne w szkołach na Zaolziu ……………………………………………………… 73
Grażyna Mańkowska
Rekonstrukcje historyczne – czy są nam potrzebne?………………………………………………… 87
Michał Sokołowski
Historia i znaczenie sztuki miecza kenjutsu oraz szermierki kendō na Wyspach Japońskich oraz ich związki z buddyzmem zen ……………………………………………………… 100
Robert Piórewicz
Życie zgodne z naturą w ujęciu terapeutów jako źródło inspiracji …………………………… 127

Mnóstwo aktualnych informacji o stanie edukacji regionalnej i nauczania w języku polskim na Śląsku Cieszyńskim w Republice Czeskiej (tzw. Zaolziu) wnosi artykuł Michaeli Zormanowej.