Słownik Romana Wencla

Duży, oryginalny, dokładny, rzetelny słownik śląsko-polski tworzy Roman Wencel. Dzięki wysiłkowi Autora możemy już zapoznać się z częścią zawierającą hasła od A do M. Interesujące przykłady, wartościowe konteksty, wrażliwość na osobliwości składni i gramatyki.
Wszystkich zainteresowanych językiem (Górno)Ślązaków i (Górno)Ślązaczek zachęcam.
Słownik śląsko-polski oparty na wymowie z okolic Opola powinien być i zapewne jest lekturą każdego silezjologa i każdej silezjolożki.
http://www.math.uni.wroc.pl/~rwenc/sil/slownik_sp.pdf

Wymowę tę Autor — matematyk — zapisuje za pomocą systemu znaków złożonych chyba w programie TEX,. Dobór liter pozwala na oddanie wielu fonetycznych właściwości śląszczyzny opolskiej, jej bogatego systemu samogłoskowego, w przeciwieństwie do śląszczyzny spod Katowic, Gliwic czy Rybnika także z samogłoskami nosowymi. Pewne kategorie morfologiczne Autor powiązał ze sposobami zapisu, więc w sumie liter jest 42, a do tego 7 dwuznaków. Nie zapisuje zmiękczeń spółgłosek przed samogłoskami za pomocą litery i, czym zbliża swoją ortografię do zapisu fonetycznego. Oto kilka przykładowych haseł:

Porównanie nazw grzybów: bagjylńôk i bagjyńôk (w zapisie „ślabikorzowym” bagiylniŏk i bagiyniŏk) z hasłami bagielniak i bagieniak ze Słownika gwar śląskich pod red. B. Wyderki dowodzi, że praca R. Wencla jest oryginalna, a Autor odpowiedzialnie dokonuje opisu haseł, w tym przypadku identyfikacji gatunków.

SGŚ I

To porównanie pokazuje także bogactwo leksyki mykologicznej leśnych okolic Górnego Śląska, a czasem także kłopoty identyfikacyjne, jakie mieli zbieracze grzybów i słownictwa.

Przyjdzie czas na dyskusję, a może i krytykę. Wśród problemów dyskusyjnych można wskazać właśnie zapis przez „gj”. Czy ten element jest równie silny i wart zapisania jak w sąsiedztwie spółgłosek wargowych, np. wybjyrô? Czy ma wartość fonologiczną? Z punktu widzenia normatywnego idziymy można chyba rozpatrywać jako polonizm, ale słownik prezentuje się raczej jako rejestrujący język znany Autorowi, więc ma konkretne umiejscowienie czasowe, pokoleniowe i przestrzenne. O stopniu normatywności zapisu więcej dziś powiedzieć nie umiem. Trzeba by się spotkać. Zapis zawsze można skrytykować. Np. w przytoczonym fragmencie z SGŚ jest miejscownik kžipopax. O ile mi wiadomo, grupa spółgłosek właściwych musi być jednorodna pod względem dźwięczności (możliwe są więc warianty i , z ř raczej ubezdźwięcznionym, ale o naturze tej głoski w kontekście niniejszego tekstu nie ma co deliberować; por. Karaś 1965: 124), więc jest to błędny zapis, ale redakcja z jakichś względów nie dokonywała ingerencji w zapis dostępny jej w kartotece. Może zresztą to po prostu kiks. W każdym razie należy odróżniać drobne kwestie od zasadniczych. A zasadniczą przyczyną powstania niniejszego wpisu była radość z tego, że Dykcjůnôrz ma już 413 bardzo treściwych stron.

http://www.math.uni.wroc.pl/~rwenc/sil/slownik_sp.pdf