Na pewno już gdzieś słyszeli lub czytali Państwo, że rzeczownik książę był rodzaju nijakiego. W czasie dzisiejszych sporów o to, czy właściwe jest mówienie np. studenci na osoby studiujące wszystkich płci plus, można sobie przypomnieć, że istnienie lub nieistnienie rodzaju gramatycznego rzeczowników w różnych językach i różnice rodzajowe oraz gramatyczne jednak są wtórne w stosunku do biologii zwanej filozoficznie rzeczywistością.

Oświecone Książę

Odmiana też była inna, książę, książęcia (dziś: księcia, bo się skróciło). Jednak ciekawie jest spojrzeć na to, że Chrystof Radziwił (Krzysztof Radziwiłł) jest tytułowany w rodzaju nijakim: Oświecone Mościwe Książę.

Dedykacja Biblii gdańskiej , 1632

Ale raczej mówiono, że książę przyszedł, a nie że ?książę Radziwiłł przyszło? W XVII wieku już raczej nie, ale w XV wieku a jakże:

W XVI rzeczownik książę miał nijakie przydawki, ale orzeczenie męskie (Grappin 1955)

Wahania trwały co najmniej do upadku Rzeczypospolitej. Jeszcze szanowana jako dzieło KEN, gramatyka ks. Kopczyńskiego traktowała wyraz ów, pisany przez x, xiążę, jako rzeczownik rodzaju nijakiego.

Język się zmienia, nie zawsze w tę stronę, która nam się wydaje jedyną słuszną.

Zwróciłem niedawno uwagę, że rzeczownik planeta, nie on jeden, w ciągu minionego stulecia zmienił rodzaj gramatyczny. Był męski — ten planeta, jest żeński — ta planeta. Nie bardzo wiadomo, jak takie procesy zachodzą, czy oddziałuje przymus rozpowszechniany przez media czy zwyczaj rozpowszechniany przez liczniejsze od starego młodsze pokolenia.

Goszczący w Krakowie prof. Josef Bartoň zwrócił uwagę, że takie zmiany zachodziły też i dawniej, także między językami, które były w kontakcie, elitom rzymskim znane:

dobra analogia: gr. margarités (masc.) > łac. margarita (fem.) „perła” (Już jutro jest Małgorzaty!)

Mnie to przypomina dwie sprawy. Że jeszcze do niedawna polskim gwarowym zdrobnieniem było Margośka — czyli zachowywało się pierwotne r z Margarity. Takie imię nosi np. bohaterka Komorników Władysława Orkana, co zmienił sobie nazwisko, bo mu się ojcowe nie podobało. Ale myliłby się ten, kto by wierzył analizie literackiej z roku 1953: „Powieść Orkana jest jednym wielkim aktem oskarżenia przeciwko ustrojowi kapitalistycznemu”.

Druga — że pismo jest wtórne w stosunku do wymowy i trudne. Gdzieś koło Nowego Wiśnicza, a może już w Królówce, stoi pięknie odnowiona kapliczka. Zachowano zapis imienia Świętej, dzierżącej identyfikujący ją krzyż, którym jak włócznią dźga smoka — Małgożata.

Błąd? Błąd. No i co z tego? Błąd sprzed wieku jest godnym pieczołowitych zabiegów pomnikiem przeszłości.