Pamiętamy frazę „zapłacił górala” z piosenki Andrzeja Rosiewicza? Pisaliśmy o tych pieniądzach w blogu Dobrego słownika.
Dziś (20 maja) mija 80. rocznica wprowadzenia na terenie Generalnego Gubernatorstwa nowej waluty, wydawanej przez Bank Emisyjny w Polsce (chociaż Polski oficjalnie nie było).
Nazywano te pieniądze młynarkami, ale nie dlatego, że na którymś z banknotów była hoża polska („generalnogubernialna”) młynarka, ale dlatego, że
W listopadzie t. r. [1939 — A.C.] doszło do pierwszych rozmów z władzami okupacyjnymi na temat powołania banku emisyjnego w Guberni. Brał w nich m. in. udział M[łynarski]. W grudniu t. r. Niemcy zaproponowali mu objęcie prezydentury Banku Emisyjnego w Polsce. M. wyraził zgodę dopiero po licznych konsultacjach z polskimi sferami gospodarczymi i społecznymi. W połowie stycznia 1940 nastąpiła formalna nominacja M-ego na prezydenta Banku, którego siedziba mieściła się w Krakowie. Praca na tym stanowisku była niezwykle trudna, gdyż M. musiał stale lawirować między naciskami niemieckimi a interesem polskim. Jego działalność w Banku pozytywnie ocenił delegat rządu londyńskiego na kraj, Cyryl Ratajski. Pieniądze emitowane przez Bank były popularnie nazywane «młynarkami». (Zbigniew Landau w Polskim słowniku biograficznym)
To ciekawy eponim, ale nie zawsze pamiętano, że nazwa pochodziła od nazwiska, skoro pisano o młynarkach i góralach. W książce wydanej na początku lat 70. czytamy:
W czasie okupacji znaczki drukowano w Wiedniu, a w warszawskiej Staatsdruckerei — banknoty Banku Emisyjnego, popularne „młynarki” i „górale”. (S. Ozimek, Stare Miasto 1944, 1971, s. 40)
Każdy taki wpis otwiera nowe pola dla ciekawości Np. dlaczego złote ruble nazywano świnkami? Na szczęście jest internet i czasopismo „Mówią Wieki”, a tam NBP tłumaczy:
Słownik Doroszewskiego kwalifikuje świnkę jako wyraz potoczny i środowiskowy. Czy to nie zbyt proste wytłumaczenie?