Mogła noblistka, może blogerka, więc czemuż i ja bym nie mógł powiedzieć czegoś o pele-mele albo o pêle-mêle.
Te daszki nad literą e sygnalizują nam, że to po francusku. Nieoceniony i samodzielnie stworzony, więc nie pomijający tego, co pominęli inni, Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych Władysława Kopalińskiego objaśnia:
pêle-mêle fr., [wym. pe:l-mẹ:l] mieszanina różnych rzeczy; groch z kapustą.
Ten żartobliwy groch z kapustą, w Tuwimowskiej łacinie cicer cum caule, w języku dyplomacji nazywa jeden ze sposobów podpisywania umów międzynarodowych, bo przecież nawet bezładne podpisywanie musi się jakoś nazywać, a nazwa francuska wygląda elegancko i klasycznie zarazem:
Są trzy sposoby określające kolejność składania podpisów: reguła alternatu (każdy na swoim egzemplarzu składa podpis jako pierwszy), kolejność alfabetyczna oraz pele-mele (dowolność). (Źródło)
O ile dyplomatom, zwłaszcza tym przedwojennym, no i może szkole B. Geremka, a także panienkom ze szkoły urszulanek w Krakowie przed osiemdziesięciu laty wiadome było, że wymawia się [pel-mel], o tyle uczniom pod koniec PRL i w III RP wygodniej się wymawiało [pele-mele], bo się ładnie rymuje z trele-morele.
Wyczesane rozmowy w Radiu Kraków
Opowiadałem o pêle-mêle w Radiu Kraków, a niezawodna Redaktor Anna Piekarczyk natychmiast sobie przypomniała, jakie pytania były w zeszytach tytułowanych też „złote myśli”, choć nie gromadziły one zazwyczaj cytatów sławnych ludzi, ale odpowiedzi koleżanek i kolegów na przeróżne pytania.
Proszę posłuchać:
Noblistka zarchiwizowała
Poniżej bezcenny zeszycik Wisławy Szymborskiej.
Blogerka też ma pele-mele
Blogerka madziof zaprezentowała swój zeszyt pele-mele.
Dzięki komentarzom pod jej wystąpieniem wiemy, że nazwa pele-mele dla zeszytu będącego koleżeńską ankietą raczej jest regionalizmem galicyjskim — wyraz jest znany w byłym zaborze austriackim, w obecnych województwach małopolskim i podkarpackim. Poza tym terenem dominują złote myśli.