Lać, wylewać, ronić krokodyle lub krokodylowe łzy, płakać krokodylimi łzami. Jest to międzynarodowy idiom, którego początków należy szukać w obserwacji krokodyli nilowych i opowieściach o nich. Widziano coś takiego jak łzy w oczach gada, którymi ten jakoby opłakiwać miał pożartego przez siebie człowieka.
Zaczęło się od Huśtawek, które śpiewał Kuba Sienkiewicz, ale znacznie bardziej lubię wersję autorską Jacka Kleyffa.
Czegóż to dawniej o krokodylach nie opowiadano, jak oni wyglądali, ci krokodylowie? Ten najstraszniejszy opis pochodzi z fascynującego dzieła Skład abo skarbiec znakomitych sekretów ekonomiej ziemiańskiej Jakuba Kazimierza Haura.
Kochanowski na smutno
Jan Kochanowski też użył obrazu łez krokodylowych w swojej twórczości, we fraszce Do Jana, smutnej, egzystencjalnej. Byłyby to płacze nie tyle fałszywe, ile daremne, próżne, bezsilne i niemęskie, że tak nawiążę do poezji o trzysta lat późniejszej.