Najpierw pobożny hałas wszczynali duchowni na koniec przejmującej wielkoczwartkowej ciemnej jutrzni odprawianej już w Wielką Środę po południu:
Na końcu jutrzni duchowieństwo uderza książkami o siedzenia, z czego łoskot powstaje. Wtedy akolita wychodzi z ową palącą się świecą, stawia ją na trójkącie i gasi. Łoskot przypomina trzęsienie ziemi i pękanie skał przy śmierci P. Jezusa, świeca zaś gorejąca, wyniesiona z za ołtarza, jest zapowiedzią zmartwychwstania Chrystusa Pana.
Ks. Tomasz Kowalewski, Liturgika, Płock 1920, s. 95
W Radiu Kraków o kołatkach wszelakich z przejściem do sikawek
Z Panem Redaktorem Pawłem Sołtysikiem rozmawialiśmy w przedświątecznym nastroju, gdy się powaga sakralna i soteriologiczna mąci z powodu zapachów przygotowywanych posiłków, a sacrum miesza z profanum, o wielkoczwartkowym instrumencie. Zapraszam do posłuchania Wyczesanych rozmów:
Ale dlaczego już w czwartek?
O szczegóły proszę pytać poważnych historyków liturgii, których wiedza i pamięć sięga dalej niż ostatnie kilkadziesiąt lat. Albowiem msza upamiętniająca Ostatnią Wieczerzę z obmyciem nóg (mandatum) odprawiana była dawniej przed południem. Dowód z kalendarza z roku 1879.
Zatem jeśli msza z Gloria była w Wielki Czwartek przed południem, to już w południe mogli chłopcy biegać po wsi z kołatkami i obwieszczać, że pora odmówić Anioł Pański, a tych, co zadbali o dostarczenie „sygnału czasu” do każdego gospodarstwa, stosownie wynagrodzić. Że zaś wiek chłopięcy sprzyja bieganiu po wsi, a nie mistyce, to i wyścigi takich kołatek na kołach można urządzić, jak w Bukówcu Górnym albo Mnichowicach w Wielkopolsce.
W morawskiej części Górnego Śląska (że tak nazwę laskie miejscowości w okolicach Raciborza, jak Borucin) chłopcy chodzą po wsi i nie tylko klekocą, ale też zbierają łakocie. Poniżej fotografia Błażeja Duka z jego fotoreportażu.
Nazwy i kształty
Na zdjęciu powyżej są kołatki mobilne (skrzekoty, klekoty), ale w użyciu liturgicznym i okołokościelnym są instrumenty mniejsze, o, takie na przykład (ze Szwajcarii, z Wikipedii).
Dzięki zapytaniu facebookowych znajomych dowiedziałem się, że w Podegrodziu, koło Znamirowic (Sądeckie) i w Pisarzowej (powiat limanowski) są to kalapatki, zaś prof. Józef Kąś w Ilustrowanym leksykonie gwary i kultury podhalańskiej zebrał następujące nazwy: kłapac, klapac, klekotka, kłapacka, kłapatka, kłapoc, kłopatka, kołotka, taradajka, tarajka, trzepok.