Dobrze jest umieć dostrzec w słowach ich nieoczekiwany potencjał. Mnie na przykład zastanowiło, czy od utylitarnej polityki można utyć. Skoro liczy się żołądek.
Egzaminacyjna zagwozdka
Do takiej aktywności i poczucia uciechy z rozwiązania (a może nawet rokmninienia) zachęciła gimnazjalistów Centralna Komisja Egzaminacyjna. Dobrze, że nie kazano napisać, które mnie jest zaimkiem (ja w bierniku), a które czasownikiem (miąć). To bowiem zależy od interpretacji czytelnika i rozłożenia akcentu w zdaniu, którym jest utwór podany do zanalizowania.
Może być przecież:
a) Życie (co robi?) mnie (kogo?) mnie.
b) Życie (kogo?) mnie (co robi?) mnie.
Interpretacja „człowiek mierzy się z przeciwnościami losu”, trzeba przyznać, możliwa jest chyba tylko drogą eliminacji tych jeszcze mniej prawdopodobnych. Wszak wyznanie miętego człowieka (lirycznego podmiotu) nie musi oznaczać, iż on heroicznie walczy i mierzy się, tylko że jest przedmiotem miotanym i miętym. Ale podobno z testami się nie dyskutuje. I dlatego o oświacie wciąż trzeba dyskutować, żeby nie zakrzepła.