W roku 1951 wydano „zeszyt dyskusyjny” Słownika współczesnego języka polskiego. Dyskutowano zawzięcie, bo też było o czym.
Ja sam siebie zapytam, czy to była tylko leksykografia? Popatrzmy, jak wyglądało hasło proletariat.
W tym roku wypada 60. lat od wydania pierwszego tomu dzieła, które znamy jako Słownik języka polskiego pod redakcją Witolda Doroszewskiego.Za rok będziemy hucznie obchodzić 50. rocznicę jego ukończenia. Przedsięwzięcie leksykograficzne imponujące, ale czas opracowywania koncepcji niekoniecznie szczęśliwy. Ideologiczne zaczadzenie, serwilizm, koniunkturalizm, oportunizm. Czy ktoś to kiedyś opisze tak, żeby brzmiało prawdziwie, a nie tylko triumfalistycznie?
Zdaje mi się, że trwalsze od tej lizusowskiej koncepcji była parodia hasła E stworzona przez Juliana Tuwima: