by Artur Czesak·Możliwość komentowania Dawno temu w Nowej Hucie została wyłączona
Jak nazywało się dawniej pieniądze, gdy nie było słowa hajs, a flota i forsa nie brzmiały dostatecznie atrakcyjnie? Książka pod tytułem Nowohucki alfabet – pokolenia przynosi bardzo ciekawe dwa słowa. Pierwsze, ciak, chyba było bardziej rozpowszechnione. Hak widzę jednak po raz pierwszy.
by Artur Czesak·Możliwość komentowania Fabryka Silesia zawieszona i zdekapitowana została wyłączona
Nie ukaże się już więcej kwartalnik Fabryka Silesia? Redaktor Krzysztof Karwat podał się do dymisji, a w swym liście szerzej, stylistycznie barwnie pisze o okolicznościach tej decyzji.
Tekst opublikował portal Wachtyrz.eu, którego nachwalić się nie mogę.
I ja miałem zaszczyt rozmawiać z Redaktorami Lewandowskim i Karwatem oraz opublikować w Fabryce teksty, które moje przemyślenia poddawały pod osąd publiczny w tym zacnym i ciekawym piśmie. Czy czas czasopism, nie tylko papierowych, się kończy? Nie można planować rok naprzód, bo wszystko faluje i drga, z dołu do góry, z góry na dół w rytmie społecznościowych migawek? A może prowadzenie czasopisma kulturalnego, ambitnego, zarówno sto lat temu, jak i dziś to zabawa droga, wymagająca hojnego sponsora albo własnego majątku — jak to było z Wisłą, zrazu miesięcznikiem geograficzno-etnograficznym, wydawanym przez bogatego Jana Karłowicza?
W przeciwnym razie zachwianie się podstaw finansowych wynika z jednej decyzji gremium przyznającego dotacje Ministerstwa — vide Dwutygodnik (chyba się usieciowił nieco) i Zeszyty Literackie (co z nimi?). Koniec (?) „Fabryki” to nie finis Silesiae. I szlus.