Dziesięć lat temu Uniwersytet Śląski przyznał doktorat honoris causa Irenie Bajerowej, wybitnej językoznawczyni, koleżance z polonistycznej ławy zdolnego studenta Karola Wojtyły, żołnierzowi AK, prorektor UŚ.  Zmarła w 2010 r., przejmująco żegnał ją kolega, Franciszek Macharski. Wspomnienie pośmiertne z biogramem opublikowała m.in. Krystyna Kleszczowa.
Właśnie kupiłem książkę 40 lat władzy komunistycznej w Polsce, wydaną w Londynie pod redakcją Ireny Lasoty we wrześniu roku 1986. Jaki jest związek pomiędzy tymi faktami? Okazuje się, że Michał Piotr Markowski (nie mylić z Michałem Pawłem Markowskim, autorem Anatomii ciekawości!) to Irena Bajerowa. Tytuł tekstu z nieprawomyślnej, bo wolnej od cenzury książki, brzmi:

Jak oduczamy się mówić i myśleć – czyli o nowomowie w PRL

Teksty mądrych ludzi czytać zawsze warto. Na przykład:

Nie zawsze celem nowomowy jest propaganda danych treści; często cel ten ma być osiągany pośrednio, a mianowicie nadawca (np. publicysta) tylko stara się usilnie zamanifestować poprawność swej postawy ideologicznej, co w połączeniu z autorytetem autora, źródła itp. może działać propagandowo.

Dlatego kultura języka polskiego zwraca baczną uwagę na ślady nowomowy; przede wszystkim musi je ujawniać, gdyż, jak się twierdzi, nowomowa najbardziej boi się zdemaskowania.

Baczna obserwacja języka zawsze się przydaje.