Zacznijmy od sportu. W Krakowie, tuż pod Wawelem, w pobliżu ulicy Koletek i Bernardyńskiej znajdują się obiekty Klubu Sportowego „Nadwiślan”. Tak, Nadwiślan, a nie Nadwiślanin.
Wychowanką Nadwiślana jest Agnieszka Radwańska, tenisistka.
Nadwiślan to forma regionalna, dziś także żywa, łącząca dzisiejszą krakowską mowę ze staropolszczyzną.
Do dziś da się usłyszeć: (ten) krakowian, a na południu regionu oczywiste jest, że mieszkaniec Bukowiny to bukowion, a mieszkaniec Maniów to maniowion.
Dowodów na piśmie jest mnóstwo, ale najlepiej sięgnąć do Biblii w przekładzie ks. Jakuba Wujka, jezuity. Wiele już razy pisałem, że najbardziej cenię Nowy Testament z roku 1594 – dzieło, które poprawiał sam tłumacz.
Tam wyraźnie napisano, że mieszkaniec Samarii to Sámárytan (á z kreską czytamy jak a, a a czytamy jak o albo dźwięk pośredni między a a o, oznaczany nieraz literką å). Do dziś forma ten Samarytan używana bywa przez niektórych krakowskich kaznodziejów – to dowód na bycie regionalizmem w sensie ścisłym, czyli używanym także przez obywateli wykształconych, a nie tylko prosty lud.
Amatorska lektura z zaznaczeniem niektórych cech wymowy XVI-wiecznej w moim wykonaniu do posłuchania poniżej.
We współczesnych przekładach różne pieniądze daje Samarytanin właścicielowi gospody. U Wujka dwa śrzebrne grosza. Dwa grosza to oczywiście forma liczby podwójnej (dualis), która zanikła na amen chyba w wieku XIX. Liczba mnoga to byłoby, tak jak w powiedzeniu — (trzy) grosze.
Nie będziemy się zajmować szczegółową analizą tekstu. Zwróćmy uwagę wszelako, że w przekładzie Wujka ranny jest wieziony przez bydlę, a G. Doré narysował konia.
I tak między dawnością i współczesnością, między ogółem i szczegółem jawi się sens.