Nazwisko bohaterów cyklu powieściowego Małgorzaty Musierowicz, kochających się i kochanych przez czytelników mieszkańców poznańskich Jeżyc, nie jest powieściową fikcją. Nie jest też nazwiskiem mówiącym, jak to bywało w polskich powieściach i dramatach czasów dawniejszych, gdzie od razu charakteryzowało bohaterów, np. Doświadczyński czy Raptusiewicz.

Borejko, dawniej pisane też Boreyko, wywodzi się jakoby z czasów odległych.

Tak piszą autorzy herbarzy, m.in. Niesiecki (cyt. z wydania XIX-wiecznego, dziękuję Google Books):

O początkach jego nigdziem nie czytał. To ciekawe. Jak ten herb charakteryzowano? Jako dwie litery Z („dwoie Z drukowanych, śrzedniemi liniámi ná krzyż złożonych”). Tak uczynił autor herbarza wydanego w drukarni akademickiej krakowskiej w r. 1757 Duńczewski:

We wpisie o swastyce (i dziwnym zapisie sfatyska) była już mowa o polskich ludowych użyciach znaku tego, znanego od starożytności w Indiach i rozprzestrzenionego przez zbrodniczych niemieckich (i nie tylko niemieckich) nacystów.

Wracajmy na osiedle Jeżyce. Czyżby tak poznańscy Borejkowie byli przybyszami z Wileńszczyzny?