Jest piękne cerkiewne słowo iskoni — słychać w nim koniec, a oznacza początek, arché. Iskoni bě Slovo, czyli na początku było Słowo. W gruncie rzeczy wspólność pochodzenia prasłowiańskich †čęti i *konъ / *konь to znany filologiczny greps. Jednych on ujmie, za-chwyci, wręcz porwie, innych pozostawi obojętnymi lub zbyty zostanie wzruszeniem ramion. A jednak jest w języku moc stara, a w utrwalonych powiedzeniach dochodzą te pramyśli do głosu, nawet gdy to żartobliwe powiedzonko o kiju, co ma dwa końce, o wiązaniu końca z końcem (miesiące jak sznurki łączone) i o łapaniu za lżejszy koniec w robocie.
Co nieco z tego powiedziałem w czwartkowych, ostatnich w roku 2021 Wyczesanych rozmowach w Radiu Kraków.
Życzmy sobie dobrego końca, zdrowych kończyn, wytrwania wśród konieczności, dokonań. Niech końce przemieniają się w obiecujące początki.