Z zupełnie innych powodów czytałem znaleziony mi przez wyszukiwarkę numer petersburskiego „Kraju” z 1893 r.

Uwagę moją przyciągnęło ogłoszenie, w którym się zachwala palenie śmieci! Teraz krzyczymy, że to się przyczynia do zatrucia powietrza w miastach, wówczas było to na wskroś nowoczesne, ekonomiczne, więc zachwalane.|
Różnica — nie było tworzyw sztucznych, ale mimo wszystko taką gromką reklamę, pełną dumy z wynalazku i poczucia słuszności obranej drogi oczyszczania świata z odpadów przez ogień, czyta się dziwnie.

Prawda?

O inżynierze Klemensie Leszewiczu niczego nie umiałem znaleźć. Pomógł mi dopiero teksty Ewy Ziółkowskiej w Kurierze Galicyjskim:

W Jakucku z betonową zabudową kontrastują trzy murowane budowle sprzed stu lat, utrzymane w stylu neobizantyjskim. Ich autorem był polski inżynier architekt Klemens Leszewicz, wykształcony w Petersburgu, gdzie prowadził biuro techniczno-budowlane. Specjalizował się w instalacjach grzewczych, wentylacyjnych, opracowywał nowatorskie metody utylizacji nieczystości [podkreśl. AC]. Pracował na Sachalinie, a także w Jakucku, gdzie pełnił funkcję architekta obwodowego i w latach 1907–1913 zaprojektował pięć budowli, w tym siedzibę sądu okręgowego (obecnie Akademia Nauk), gmach biblioteki imienia Puszkina oraz urząd skarbowy (obecnie galeria sztuki).

Niby jesteśmy dumni z rodaka, ale teraz będziemy zawracać z błędnej, jak się okazało, ścieżki. Mamy rządowy program Czyste Powietrze.