Najczęściej mówimy o domowych lub rodzinnych pieleszach, ale język się zmienia, a i świat nie stoi w miejscu. Idzie więc o skojarzenia. Czy w pieleszach jest ciepło, przyjemnie, przytulnie, miękko, bezpiecznie? A może to jest synonim rodzinnych konfliktów, utarczek, harówki, a czasem też pieluch, tych tetrowych oczywiście. Pielucha z pieleszami bliska brzmieniowo, a jak pisał prof. Wiesław Boryś, „nie można wykluczyć pokrewieństwa”.
Wyczesane rozmowy o pieleszach
Tak oto gawędziliśmy z Panem Redaktorem Pawłem Sołtysikiem, choć zaczęło się od konopi i Filipa vel filipa.
A jak Państwo mówią o pieleszach?
Czy mówią tylko o wtulaniu się w ciepłe i miękkie, a może to jakiś barłóg, jak dawny pielesz, legowisko dzikiego zwierzęcia?
Wprawdzie już wiemy, że za jakiś czas zajmiemy się słowem murszeć, ale jestem otwarty na wszelkie pytania o pochodzenie słów, powiedzeń i poprawne czy też najczęstsze w danym czasie ich użycie.