Mariusz Leńczuk (zatrudniony w Pracowni Języka Staropolskiego IJP PAN), wybitny badacz rękopisów średniowiecznych, opisał nowo odkryte dwa zaklęcia z końca XV wieku. Znaleziono je w zbiorach krakowskiego klasztoru dominikanów. Dotarły tam prawdopodobnie po roku 1945 z klasztoru w Raciborzu, lecz powstać mogły we Wrocławiu.
Tekst ze „Studiów Źródłoznawczych” z roku 2017 (rocznik 55, s. 217–228) w całości można przeczytać tutaj.
Zaklęcia przed jadowitym robakiem i przeciwko wściekliźnie mają fascynującą formę graficzną.
Po transkrypcję i dalsze objaśnienia odsyłam do oryginału. Tu pozwolę sobie na kilka słów o doniosłości znaleziska, np. o tym, że przybyły nam poświadczenia czterech wyrazów, których nie zanotowano wcześniej, więc nie ma ich w Słowniku staropolskim: miano, źmijica, uszczypnąć, wścieklizna.
Najciekawszy do zinterpretowania jest następujący fragment:
a mą myanowacz ten rzecz mya
nem kogo by ten cg robąk vsczy
pnąl [transliteracja]A ma mianować ten, rzec mianem,
kogo by tenci robak uszczypnął [trankrypcja]
Autor wskazuje, powołując się też na sugestie prof. Ewy Deptuchowej, na możliwość innych interpretacji niż przytoczona wyżej, którą tu dla jasności wywodu przytaczamy jako pierwszą:
1) A ma mianować ten, rzec mianem, kogo by tenci robak uszczypnął.
2) A ma mianować tenżeć mianem, kogo by tenci robak uszczypnął.
3) A ma mianowacz ten rzec mianem, kogo by tenci robak uszczypnął.
Leńczuk, wytrwały badacz i interpretator glos, za najbardziej prawdopodobną przyjął lekcję 1), w której dostrzegł znaczeniowy, metajęzykowy naddatek, komentarz.
Opiera się ona na odczytaniu zwrotu rzec mianem ‘przywołać po imieniu’ jako glosy objaśniającej
do poprzedzającego ją czasownika mianować ‘powiedzieć, zawołać’ i wskazaniu zależności między
zaimkami ten – kogo: ten, kogo by tenci robak uszczypnął.
Tu i teraz napiszę tylko, że wydaje mi się, iż należałoby dowartościować kwestię geograficznie zdeterminowanej proweniencji zabytku i przeprowadzić śledztwo z użyciem danych śląskich — współczesnych, rzutowanych w przeszłość czy też identyfikowanych jako śląskie w innych zabytkach. Nie półżartem, jak w przekomarzaniach na mimo to niebłahy z perspektywy historycznojęzykowej temat śląskości samogłoski nosowej w pobrusa z Księgi henrykowskiej.