Psim swędem. Wyczesane rozmowy

Dziś w rozmowie z Panią Redaktor Anną Piekarczyk w Radiu Kraków przed hejnałem, to jest około 9.36, rozmawialiśmy o frazeologicznym przysłówku psim swędem. Zapraszam do posłuchania, a poniżej jeszcze trochę kontekstów, objaśnień i odkryć.

Red. Anna Piekarczyk, Artur Czesak, Radio Kraków, 22.10.2020

Dziś psim swędem można coś zdobyć, gdzieś się dostać — łatwo, bez wysiłku, fuksem, nie wiadomo, w jaki sposób.

Najpierw hańba. Cyceron i szewskie czernidło

Swąd to smród. Smród to czasem brud. Brud to niekiedy też wstyd. Grzegorz Knapski w swoim zbiorze Adagia Polonica (1632) zamieścił zdanie: Psiem swędem wyszedł sąd jego pod hasłem Sromotnie — czyli ze wstydem. Polska fraza ma być odpowiednikiem Cycerońskiego sutorio atramento absolutus, to znaczy corruptis iudicibus infami decreto absolutus (Cycero, Listy do przyjaciół, księga VII). Polski tłumacz Erazm Rykaczewski — nota bene także pracowity leksykograf, o którym ciekawie pisał Mirosław Bańko — tak objaśniał frazeologiczną przenośnię Cycerona:

(…) ojciec jego, oskarżony od M. Antoniusza, czernidłem szewskiem, jak mówiono, został uwolniony. (CCLXXI. Cycero do Peta. Epist. ad fam. IX, 21)

Czernidło szewskie, jestto witryol, którym się otruć można. Drudzy mówią, że jak skóra witryolem poczerniona wybielić się nie daje tak pozostała plama hańby na Karbonie, chociaż został wyrokiem sądowym uwolniony. (Listów Marka Tulliusza Cycerona ksiąg ośmioro, przeł. E. Rykaczewski, t. 2, Poznań: nakładem Biblioteki Kórnickiej, 1873, s. 381)

Potem po prostu nic?

Jeśli swąd z dopełniaczem swędu to psi zapach, to jest to coś niematerialnego. Czasem jednak swąd pozostaje także po materialnych wydzielinach psa, które się po śląsku nazywają psińco i także oznaczają oprócz odchodów po prostu ‘nic’.
Gdyby to miało być nic, to wtedy zrozumiały staje się fragment powieści Józefa Ignacego Kraszewskiego:

Pobieżałem z ludźmi do dworu, tam stary niby chory leży, umyślnie się czyniąc takim, aby się mnie zbyć psim swędem. (Stach z Konar. Powieść historyczna z czasów Kaźmiérza Sprawiedliwego, t. 1, Kraków 1879, s. 98)

Z tego cytatu rozumiemy, że chciał go stary zbyć niczym.

Wreszcie psi węch, ludzka intuicja

Nie wiadomo, jakimi drogami i kiedy rozwinęło się znaczenie ‘węch’. Odnotowuje je już jako wariant psim węchem także Nowa księga przysłów polskich. Żyć psim węchem też ma znaczyć ‘łatwo’ — tym, co się znajdzie dzięki węchowi, albo ‘niczym’, bo z samego węchu nic.
Moje przeczesywania na użytek Wyczesanych rozmów w Radiu Kraków dały też efekt pośredni, czyli przykład użycia psim swędem w znaczeniu węchowym:

— A jak to dziś huka nasz Janosik — odezwała się ta stara kobieta głosem ochrypłym—zaraz poznać można, że się dobrze obłowił. Pamiętajcie, chłopaki, jak dwie niedziele temu wrócił tak samo rankiem a milczał, ducha z siebie nie wypuścił, ino fajczysko nałożył i pykał i pykał. Oho! zmiarkowałam ja odrazu, że musiał mieć Janosik jakoweś przykrości. Ale się nie przyznał, dopiero w tydzień mój Aza wyśpiewał o tym żydzie, co to inną drogą pojechał, jakby psim swędem zwąchał, że czekają na niego pod Nowym Targiem. Cha, cha, cha!

(Marya Julia Zaleska, Zbójcy tatrzańscy (c.d.), „Rodzina. Pismo poświęcone wychowaniu i nauce domowej” 1915, nr 35, czwartek, dnia 2-go września, s. 1)

Szczęściu trzeba pomagać

Bardzo lubię wędrówki frazeologiczne, zwłaszcza takie, podczas których uda się wyczesać coś nowego w źródłach językowych. Zapraszam do podsyłania swoich zapytań. Czekamy na maile: hejnal@radiokrakow.pl, artur.czesak@gmail.com.