Opowieści Karoliny Grodziskiej

Przyzwyczaili się krakowscy czytelnicy, że Doktor Grodziska ciekawie i pięknie opowiada o zmarłych, w zdyscyplinowany sposób opisując finał ziemskich wędrówek, czyli cmentarz i kwaterę. A tu niespodzianka.

Dwóch PT. niezawodowych blurbopisarzy — Jacek Purchla i Bronisław Maj — zachęca, niepotrzebnie, do przeczytania tej książki. Zwracają uwagę na syntezę wiedzy z oryginalną wyobraźnią i siłą kreacji.

Wołek

https://wawel.krakow.pl/lapidarium Wołek znaleziony w północnej części wzgórza, w fundamentach wieży z X wieku.

Kilka czytelniczych wrażeń

Wspaniałe połączenie indywidualnego postrzegania świata (znaczy się: Krakowa) połączone zostało z erudycją Autorki, która roztacza narracyjny czar nad Krakowem widzianym od dębnickiej strony (a w godzinach pracy z gmachu Akademii przy ul. Sławkowskiej). To próba znalezienia wspólnego opisu wszystkich opowiadań znajdujących się w wydanej właśnie przez Austerię książki pt. Ptaszy ludzie i inne opowiadania.
Okruch wspomnień, ślad w pamięci, miejsce — i nagle przeszłość łączy się z dawnymi dziejami. Nie będę się silił na streszczanie opowieści i wątków. Wśród miejsc będących tłem opowieści o ludziach warto jednakże wskazać także Tyniec i bród od strony Piekar.
Osobno trzeba wspomnieć dar spojrzenia na postaci najzwyklejszych na pozór przechodniów i niezbyt dobrze znanych sąsiadów. Pióro Karoliny Grodziskiej (narratorka jest dyskretna, a zarazem obecna) zdziera z nich zasłonę zwykłości (proszę wybaczyć moją wysiloną metaforę), typowe losy okazują się niezwykłe.
Z drugiej zaś strony zupełnie prawdopodobnie wyglądają spotkania z istotami nie całkiem materialnymi. Wiślane panny przy obetonowanych wałach? Ależ oczywiście.

A wołek

Wołek mnie zachwycił. Pierwsze opowiadanie jest krakowską Starą baśnią, jest tchnięciem narracji w archeologiczne znalezisko, wczuciem się w mentalność krakowian sprzed jedenastu wieków. To opowiadanie powinno natychmiast trafić do szkolnych czytanek, właśnie dziś, gdy się w czasie pokoju (bezwojnia) i ładu walą światopoglądowe i społeczne struktury. Ileż można wyciągnąć z niedawno przeze mnie wspominanej notki o księciu silnym wielce! Nic więcej nie powiem. Zachęcam do dobrej literatury w niezwykłej scenerii.