Przeczytałem dziś o groźnym oszustwie:

https://www.komputerswiat.pl/aktualnosci/bezpieczenstwo/wraca-grozny-przekret-telefoniczny-jesli-odbierzesz-mozesz-zaplacic-fortune/8jzw6s3

Ale pojawia się pytanie o to, jak Państwo mówią, jak Wy, Drogie Czytające Osoby, mówicie. Czy to przypadkiem nie jest jakiś regionalizm?
Będę wdzięczny za odpowiedzi na pytanie formularza: https://forms.gle/h2rgpP9DymUmX11R7

Wprawdzie już bardzo ładnie w Wyczesanych rozmowach w Radiu Kraków z Redaktorem Sołtysikiem rozmawiałem o hetce z pętelką, a nawet znalazłem cytat wcześniejszy niż opublikowany w Nowej księdze przysłów polskich przez Juliana Krzyżanowskiego.

Wciąż bez wyjaśnienia pozostaje wszakże jedna kwestia. Zatem apeluję: Hej, (Pre)historycy i Archeolodzy! Kto wykopie odpowiedź i podzieli się nią ze mną: od kiedy przedmiot pokazany na rycinie (z 1999) nazywa się HETKA (tu kościana, więc bez pętelki)? #polszczyzna #poszukiwania #leksyka

Wiem właściwie tyle, że publikował w czasopismach związanych z Górnym Śląskiem w powojennych Niemczech Zachodnich. Np.

To w 1987 r. w czasopiśmie związanym z Bytomiem Mitteilungen des Beuthener Geschichts- und Museumsvereins (Prace Bytomskiego Towarzystwa Historycznego i Muzealnego — tłumaczenie ad hoc):

Pieczęć ładna

Zadziwiające jest to, że czasopismo wydane tuż przed epoką komputerową w Sieci jest chyba nieobecne, podobnie jak ta publikacja, która historyków Śląska i miłośników Goethego zawsze może zainteresować.

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie. Tak mógłby się zaczynać ten wpis. Bo gdy przychodzi zainteresowanie, to ostatni świadkowie czasów umierają.

To właściwie apel do placówek kultury w Biskupcu i okolicach. Poszukuję materiałów, które pozostały po Antonim Hansie, niegdysiejszym dyrektorze domu kultury, autorze wydanej w Biskupcu Reszelskim książki Od reszelskich pól (1956).

Co by mnie interesowało najbardziej? — materiały folklorystyczne. Istnieje bowiem przekaz, że swego czasu otrzymał on (chyba za pośrednictwem Władysława Gębika) pieśni i nuty z folklorem okolic Szczyrzyca w Małopolsce. Czy ktoś to pamięta? Widział lub cokolwiek wie, może sprostować ten trop?
Wszelkie informacje na ten temat będą dla mnie niezwykle cenne (artur.czesak@gmail.com).

W tegorocznej kampanii parlamentarnej znów ogłaszam, że zbieram ulotki, inne materiały i informacje o nich. Oczywiści chodzi mi o takie, które pod względem językowym są interesujące.

Wystosowałem następujący apel:

Szanowni Państwo, oto znów kampania wyborcza w pełni, więc pozwalam sobie, tradycyjnie już, poprosić o wszelkie sygnały dotyczące publicznego użycia w piśmie(plakaty, ulotki wyborcze) lub w mowie (przez komitety, kandydatów bądź podczas wydarzeń związanych z kampanią) gwar, dialektów, języków regionalnych lub aspirujących do takiego statusu, regionalnego słownictwa, języków mniejszości narodowych bądź etnicznych — środków językowych innych niż standardowa polszczyzna.
Będę wdzięczny za materiały oryginalne, zdjęcia, linki, wszelakie informacje, także z lokalnych mediów, jak np. https://poznews.pl/trzeba-naprawiac-gemele-po-pisie-bosacki-gwara-na-konwencji/ (przykład najświeższy, tytułem przykładu).

Artur Czesak

Ktokolwiek widział albo napisał słownik gwarowy, niechże raczy dać mi znać. Chętnie kupię. Zresztą nie tylko prace ściśle słownikowe. Interesują mnie także teksty o gwarze i pisane gwarami różnych regionów.
Na liście poszukiwanych jest np. praca dra Adama Wróbla Bo óny korzyniamy w ziemi sum głymboko o gwarach kujawskich.

Podobnie rad bym poznać książki pana Łukaszewicza z legendami kujawskimi.

Z lektury pobieżnej źródeł dialektologicznych i etnobotanicznych wynika, że krwawnikiem nazywane są rośliny o różnej przynależności gatunkowej. Nadrzędną ideą jest zapewne jakaś właściwość związana z krwią (puszczania czy tamowania?) każdej z nich, ale dla porządku trzeba by sprawdzić.
1. Czy na pewno krwawnik to Achillea?

2. Zapytajmy jeszcze od obrazu (rzeczy) do nazwy: jak nazywa się lokalnie roślinę z powyższego zdjęcia?
3. Jeśli występuje nazwa krwawnik, ale oznacza inną roślinę, to jaką? Przydałoby się zdjęcie lub próba przyporządkowania botanicznego.
4. Do czego, jak zbierany, kiedy się używało danej rośliny?

Rostafiński w zielniku czarodziejskim informował:

Tak można i powinno się o każdym słówku pisać, zasięgnąwszy informacji z różnych źródeł.
Można odpowiadać w komentarzach, można pisać maile: artur.czesak@gmail.com, można pisać do mnie na Facebooku. Zachęcam i zapraszam.

Słowa, których nie znam, budzą moje zaciekawienie, no dobrze, niemal obsesję. Po prostu chory jestem, gdy ktoś użyje słówka polskiego lub okolicznego, którego nigdy nie słyszałem.
Dziś p. Jola Szymańska, blogerka, dziennikarka, instagramerka, prawniczka etc., niegdyś znana jako hipsterkatoliczka. Przegląda ona swoje zdjęcia z Instagrama. Słowo, którego szukam, pada po chwili od włączenia (ok. 1:23):

Zaszpaić / zaszpajić?

Mówi youtuberka: chciałam … zaszpaić … że bawię się aż tak świetnie…

No fascynujące. A teraz poważnie: czy to okazjonalizm, to znaczy słówko, które samo się stworzyło w toku wypowiedzi, jakoś pokrewne z zaszpanować? Może to tylko kwestia dykcji, zawinięcia się języka i fal mózgowych, a miało być zaszpanić, tylko „ń” się nie wymówiło. A może gdzieś tutaj się podświadomie plączą szpeje, czyli rozmaite drobiazgi i zdezelowane sprzęty niewiadomego przeznaczenia, które dla miłośników ich, gadżeciarzy minionych czasów, są niezbędne?
Swoją drogą — zaszpanić też nie znałem, a zaszpaić nie znam wciąż. Na to pierwsze wpadłem dzięki wyszukiwarce Google, kilkadziesiąt wyników tak głównie tak sprzed 10 lat.

Kto poogląda chwilkę dłużej, usłyszy też wykrzyknik jeny! Ja go słyszałem wyłącznie od moich śląskich (tak, tak, i podbeskidzkich) znajomych. Może to więc regionalizm, coś między tabuizowanym „Jezu” (bo nie godzi się nadużywać tego Imienia) i jeszcze bardziej tabuizowanym pieronem, a właściwie bardziej wykrzyknikowym pierona! Aby i tego strasznego słowa nie wymawiać, często się słyszy o farona! lub jeronie! i inne odmianki. Jeny — szok i niedowierzanie, kulturalnie niby, ale mocne to słówko i nieco tajemnicze.

Co ja poradzę, że z luźnego odcinka, który oglądałem w ramach rozpędzania się do roboty w poniedziałek, powstał kolejny wpis dotyczący poszukiwań słów rzadkich i regionalnych? Nic nie poradzę, podobnie jak bohaterka tego odcinka, która chciała mówić płytko, a wyszło mimo wszystko z pewną autorefleksyjną głębią?

Pytania: 1) Kto i w jakich miejscowościach mówi jeny? 2) Czy istnieje zaszpa(n)ić?

Sto dwadzieścia lat temu, w roku 1899, Michał Kapuściński opublikował na łamach etnograficznego czasopisma „Lud” Słowniczek gwary ludu krakowskiego okolic Czernichowa.

Jak tam dzisiaj z ludem krakowskim w gminie Czernichów? Czy gwara żyje?Czy któreś słowa przetrwały?

Słowniczek można pobrać stąd.

Jak dobrze pójdzie, to zrobimy jakiś projekt, a może i coś więcej niż projekt.

Każdego, kto ma jakieś materiały gwarowe, stare nagrania, pracę magisterską Mamusi, proszę, by zechciał się zgłosić do mnie lub na Ranczo Artemidy.

Na zachętę występ z przedwczoraj. Barbara Kosobucka z Zalasu. Jakość obrazu słaba, bo pod słońce był obiektyw skierowany, ale dźwięk, co najważniejsze, bardzo dobry. Podobnie jak fonetyka Gawędziarki.