Słowniki poprawnościowe zazwyczaj piszą o poprawności wymowy bądź precyzji znaczeniowej, np.:

jubileusz [wym. jubileusz, nie: jubilełusz] (…) jubileuszy a. jubileuszów ważna, okrągła rocznica czegoś, zwykle 25-lecie lub 50-lecie czyjejś działalności, ślubu, istnienia czegoś; także: uroczystość z okazji takiej rocznicy: Jubileusz 25-lecia pracy zawodowej. 50-lecie zakładu to jubileusz, który uczczono uroczystym koncertem. · Błędnie używane w zn. ‘każda rocznica’

Źródło: SPP PWN

Siła twórcza użytkowników polszczyzny stwarza zupełnie nowe konstrukcje, zastanawiające, a nie ocenione w dotychczasowych publikacjach. Przykład najnowszy: „w jubileusz”. Coś tu nie pasuje, to znaczy mam wrażenie, że takie połączenie jest rzadkie, a z tego powodu może nie być poprawne, bo swą rzadkością drażni. 
Próba obiektywizacji: w NKJP zrównoważonym tylko 10 użyć, niemal wszystkie z mediów lokalnych. Brak prasy warszawskiej, literatury pięknej, czołowej publicystyki.

Konkurs dla studiujących na kierunku język polski w komunikacji społecznej na Wydziale Polonistyki UJ: proszę wskazać dwa niedopuszczalne błędy znajdujące się w tym trzywersowym wpisie Biura Prasowego UAM.
Odpowiedzi proszę przysyłać do 10 listopada.

To ważne, bo Barańczak był kimś, kto zamieszkał w języku polskim. Tak kiedyś o nim mówił Michał Paweł Markowski:

Dlatego Barańczak-humanista nie mieszka, jak zdają się mniemać ci, którzy nic o jego humanizmie nie wiedzą, w Newtonville, podobnie jak chyba nigdy nie mieszkał w Poznaniu. Barańczak mieszka w polszczyźnie: tam jest jego dom prawdziwy i tam spotyka się, kiedy jest sam, z Kochanowskim, Mickiewiczem, Leśmianem, Tuwimem, Herbertem, Miłoszem. Ale – gdy tego nikt z nas nie widzi – spotyka się w swojej bibliotece także z Szekspirem, Donne’em, Keatsem, Hopkinsem, Emily Dickinson, Audenem, Brodskim czy Mandelsztamem. Wybrawszy język polski za swój prawdziwy dom, postanowił go urządzić wedle własnej – ale i dodajmy: naszej – wygody. Na tym właśnie – rzecz ujmując w największym skrócie – polega jego teoria tłumaczenia, w której mówi wyraźnie, że w dobrym tłumaczeniu nie liczy się żadna abstrakcyjna wierność, tylko wygoda, z jaką obcy tekst mości się w polszczyźnie. Na tym polega też jego praca poety: nie na wyrażaniu uczuć, nie na opisywaniu świata, lecz na nieustannym wypróbowywaniu języka i form, jakie on w swojej historii zdążył w sobie nagromadzić. Barańczak mebluje swoje domostwo według własnych potrzeb.Miarą jego wielkości jest to, że my wszyscy uznajemy jego potrzeby za nasze własne.Wszyscy siedzimy przy jego stole. (tekst laudacji).