Tam się splótł entuzjazm ze zbrodnią, radość z wygnaniem, narracja patriotyczna z internacjonalistyczną ideologią. I tak dalej. Czy cokolwiek jest słuszne w sposób trwały? Jeśli słusznie czynił towarzysz Wiesław jako minister ziem odzyskanych, że odbudowywał i integrował z pozostałymi częściami Polski (Ludowej) tereny podarowane jej przez Związek Radziecki, to może i pomniki ówczesne wciąż są słuszne?

W 2015 w Iławie koło dworca kolejowego stała jeszcze pamiątka XXV-lecia zakończenia wojny i objęcia polskim władaniem tych terenów. Słuszne? Ale orzeł bez korony.

Niełatwą jest sztuką dekomunizacja, gdy idee nacjonalistyczne sprzęgły się z komunizmem czy socjalizmem realnym lub jak tam go jeszcze zwano lub sam się chciał zwać.