Przed chwilą, gdy siadałem do pisania, wyświetliła mi się smutna wiadomość od Instytutu Historii UJ, że umarł prof. Aleksander Krawczuk. Nie miejsce tu na opisywanie zasług uczonego, ale to on pierwszy przemawia do nas swoim wspomnieniem w najnowszych „Wyczesanych rozmowach”:

Pragnąłbym wsiąść znowu do małego wozu tramwajowego „jedynki”. Rozpoczynała jazdę przy dawnym moście drewnianym, potem toczyła się, rozdzwoniona, przez pełną kramów Mostową i Wolnicę, przez zatłoczoną Krakowską, Stradom i wąską Grodzką na Rynek. Zniżkowy bilet uczniowski kosztował 10 groszy. To było dla chłopca dużo: dwie czekoladki „anglasy” z obrazkami.

Wspomnienie niegdyś drukowane w „Przekroju”. Cytuję za: Krzysztof Jakubowski, Pierwsza Setka Profesora Krawczuka, „Kraków i Świat” XVIII: 2022, nr 6 (210), czerwiec, s. 2.

O moich poszukiwaniach tychże frapujących anglasów, czyli czekoladek z obrazkami do kolekcjonowania londyńskiej firmy Anglas (Anglo-Asiatic Company), i o pomocy dobrych ludzi opowiadałem w Wyczesanych rozmowach w Radiu Kraków.

Z red. Pawłem Sołtysikiem i Anną Piekarczyk, której nie dopuściliśmy do głosu. Radio Kraków, 26 stycznia 2023 r.

Czekoladki produkowano w Oliwie, wówczas należącej do Wolnego Miasta Gdańska. Kolekcjonerskie swe manie, w tym o zbieraniu obrazków z czekoladek „Anglas”, wspominał niegdyś także Stanisław Lem, lecz mnie wyszukiwarka zaprowadziła przez Kanadę na Półwsie Zwierzynieckie.

Anglas, archiwum Allegro

Jak wspominał przysmaki Stefan Kramarski

To skomplikowane, ale w gruncie rzeczy proste. Pani Krystyna Kramarska-Anyszek włączyła do swoich wspomnień tekst napisany przez swojego brata Stefana Kramarskiego, jedne i drugie zaś, wcześniej wydrukowane w mikroskopijnym bibliofilsko-familijnym nakładzie, w kanadyjskim „Gońcu“ w 2021 roku umieściła wnuczka autorki, krakowianka tymczasem zaoceaniczna. Oto fragment dotyczący smakołyków, o których trzeba się będzie więcej dowiedzieć:

Nie było artykułu pierwszej potrzeby, nie tylko spożywczego, którego nie można by kupić u p. Z. Nabyć tu można było, jak to się mówi, „szwarc, mydło i powidło” w dosłownym tego słowa znaczeniu, nawet czasem figi, daktyle i migdały lub pomarańcze. Dzisiaj w głowie mi się to nie mieści, jak na tak małej powierzchni można było rozmieścić tak duży i rozmaity asortyment towarów. Przecież nigdy nic nie brakowało. Dobry kupiec, gdy widział, że już się towar kończy, natychmiast uzupełniał nowym zapasem, a sam się zaopatrywał. Nie było tak dużo dostawców. Sam zamawiał, przywoził towar, a przy tym dbał o swoich klientów. Obsługa mogła być lekcją dla dzisiejszego handlu. Myśmy, to znaczy dzieci, kupowały takie „specyjały” jak chleb świętojański, cukier lodowaty, lodesy, sztolwerki, anglasy, krachle itp., o których to „delicjach” dzisiejsze pokolenie nie ma pojęcia. https://www.goniec.net/2021/10/06/ksiazka-babci-35-paka-ii-cukier-lodowaty-lodesy-sztolwerki-anglasy-krachle/

Nie tylko flagi, ale także przedstawicieli różnych kultur pokazywano na etykietkach, dodawano do nich albumy i prezenty.

Źródło: chyba archiwum Allegro

Anglasy oknem na świat

Dzieci naprawdę się tym zbieraniem emocjonowały. Świadectwem niech będzie list Jerzego z placu Kazimierza Wielkiego (w Warszawie) do „Małego Przeglądu”:

Mały Przegląd, piątek 5 [brak miesiąca]1933, s. 4. Dodatek do „Naszego Przeglądu”, nr 124 3824

Szukajmy tematów, zapisujmy wspomnienia

Płynie z tego dla mnie taka nauka, którą się chcę podzielić: codzienność jest ważna. Zapisanie, zapamiętanie, opowiedzenie zwiększa sumę naszej wiedzy o świecie i miejscach, które są dla nas ważne. Wspomnienia i tematy z pozoru błahe skupiają w sobie emocje i smaki. Nie zawsze takie słowa, jak eponim anglas, trafiają do słowników, ale to nie umniejsza ich znaczenia.

Na koniec mapka przedwojennej sieci tramwajowej w Krakowie. Czerwona linia to ta, którą wspominał Aleksander Krawczuk (1922–2023).

Źródło: Wikipedia, hasło Historia tramwajów w Krakowie

Potrzebuję konsultacji skrzypków i fidelistów, jakież to właściwości miała piąta struna, czyli quinta, że tak wzbogaciła naszą frazeologię. My dziś nos na kwintę spuszczamy, ale dawniej nos mógł się nam robić długi, głowę można było zwiesić ze smutku bez kwinty, a wszystko to przeważnie z poważniejszych powodów niż wydumany z ponoworocznych nudów blue monday.

Spuszczać kwintą, spuszczać z kwinty to zmieniać ton, tracić rezon (i rezonans). Wspomnieliśmy Wacława Potockiego, piewcę chocimskiego zwycięstwa hetmana Jana Sobieskiego (1673):

Osman téż w niespodziane wpadszy labirynty,
Trochę zelży z imprezy, trochę spuści z kwinty,

Wyczesane rozmowy audio

Zapraszam do posłuchania moich wywodów w dialogu z redaktorem Pawłem Sołtysikiem w Radiu Kraków.

Wyczesane rozmowy. Radio Kraków, 19 stycznia 2023 r.

Pomocy! Jak wyglądały anglasy?

Przy okazji zaś ogłaszam poszukiwania. Cóż to był za przysmak: anglasy? Proszę popytać (pra)dziadków o przedwojenne czekoladki z obrazkami. Może w czyjejś domowej kolekcji się zachowały?

W „Bibliotece Kraków” ukazują się moje Fiszki (089.3). To cyfrowe oznaczenie dla Branży jest jasne — w Uniwersalnej Klasyfikacji Dziesiętnej, według której porządkowane są księgozbiory biblioteczne i sporządzane bibliografie, 089.3. to Anegdoty. Aforyzmy. Facecje. Maksymy. Osobliwości. Varia.

Zapraszam do lektury fiszki z bieżącego numeru, łączącego tematykę kulinarną ze świąteczną.

„Biblioteka Kraków. Informator Czytelniczo-Kulturalny” 2022, nr 12 (61), s. 15

Całość numeru można przeczytać i obejrzeć, bo nie tylko ciekawe, ale też ładny, w serwisie issuu.com.

Kisiel i łamańce (wersja tekstowa)

Fiszki ugotować się nie da, ale gdyby ją nieco podkarmić, zrobi się z niej fisza, czyli ktoś znaczący, to jest gruba ryba. Ergo: fiszka pokarmem wigilijnym być może, a nawet powinna. Ksiądz Skarga pouczenia moralne nazywał obrokiem duchownym; będziemy się więc wzmacniać brzmieniem słów i wspomnieniami.

Wieczerza wigilijna to czas budowania albo odbudowywania w sobie zdolności do ucieszenia się z życia – mimo zawsze niełatwych okoliczności, braku czasu, kłopotów z zaopatrzeniem czy dojazdem.

Chwila ciszy po zgiełku przygotowań, echa przeszłości brzmią w „ostatni raz”, jak często się zarzekamy, nie zawsze smacznych potrawach przygotowywanych dlatego, że ciąg pokoleń, tradycji siła fatalna i miłość nas do tego obligują.
Zapisujemy tu więc raz do roku używane nazwy, wspominane, wąchane i smakowane: łamańce, kisiel owsiany, makówki, makiełki, moczka, siemieniotka, kutia, strucla, chałka, garus (cokolwiek to znaczy w różnych stronach), miód dodawany znienacka tu i ówdzie, brajka albo bryja, przez innych zwana żyburą (brrr!), suszone śliwki, żur z grzybami, grzyby w pierogach, uszka, barszcze, grubsze i cieńsze, różnych kształtów i długości kluski, hałuszki, kulebiaki, kasze (owsiana, jęczmienna i jaglana, czyli jak sama nazwa wskazuje – z prosa), ryby – karp nie wszędzie kochany, śledź, mak, konopie, pęcak i jasiek.

Istny nazewniczy i kulturowy groch z kapustą, cicer cum caule, jak to uczenie nazwał erudyta Tuwim.

Tytułowe łamańce skojarzymy z nie zawsze prostymi ścieżkami naszych losów, ale też łamaniem konwencji (nie wszystko trzeba jeść sztućcami), z przełamywaniem się i wybaczaniem sobie dawnych i świeżych przykrości podczas dzielenia się opłatkiem.

Książkomaty, czyli nowość w przestrzeni Miasta Krakowa. Dla czytających wielka wygoda.

Dzisiejsze Wyczesane rozmowy zaczęliśmy z Panią Redaktor Anną Piekarczyk od nawiązania do piosenki Sławka Uniatowskiego, w której pobrzmiewała fraza „każdy chce na Święta”. Mnie się ona kojarzyła z jednym z utworów z Podróży zimowej Stanisława Barańczaka, ale nie powiedziałem o tym, i dobrze, bo i tak ciąg skojarzeń był nieco szalony, choć myśl była spójna: Adwent, światłość w ciemności świeci, przesilenie zimowe i hejnał — ten z mariackiej wieży i ten, co się go śpiewało i śpiewa o świcie na roratach.

Lira korbowa nie jest instrumentem liturgicznym, ale ja nie jestem ortodoksyjnym liturgistą

Już po hejnale = po ptokach, po herbacie

Proszę więc posłuchać, co w Radiu Kraków wybrzmiało, jak krążyliśmy wokół świątecznych tematów, rozpraszaliśmy ciemność, nie wpadaliśmy w popłoch i nie pozwoliliśmy się rozpłoszyć.

Wyczesane rozmowy, Radio Kraków, 22.12.2022 r.

Proszę sobie poczytać, pośpiewać i pograć:

Przewodnik po Krakowie i okolicy wydany przez Komitet VI Zjazdu Lekarzy i Przyrodników Polskich, oprac. pod red. J. Rostafińskiego, Kraków 1891,

Mróz i śnieg, 15.12.2022

Od kilku dni rzecz niebywała w ostatnich latach – śnieg i mróz w grudniu. Za moim oknem mikrodzieci zjeżdżają na mikrosaneczkach w minigórki, ale ziąb i mróz dla Pani Redaktor Anny Piekarczyk są obmierzłe i moje opowieści o morsach i morsowaniu przyjmowała z chłodnym, a jakże, dystansem. Czytamy przez r-z, co chyba potęguje ekspresję.

Dziś więc Wyczesane rozmowy były o mrozie, wstręcie doń i o morsach, zwanych niegdyś końmi morskimi i bardzo źle traktowanych, jak to czytamy w opisie Islandii

Władysław Łubieński, Swiat we wszystkich swoich częsciach większych y mnieyszych: to iest w Europie, Azyi, Affryce y Ameryce, w Monarchiach, Krolestwach, Xięstwach, Prowincyach, wyspach, y miastach : geograficzne, chronologicznie y historycznie okryslony opisaniem religii, rządow, rewolucyi, práw, zwyczáiow, skarbow, ciekawośći, y Gránic káżdego Kráiu, z autorow fráncuskich, włoskich, niemieckich, y polskich zebránym przyozdobiony, Wrocław 1740, s. 483.

Zapraszam do posłuchania

Wyczesane rozmowy. Radio Kraków, 15.12.2022
Nie mamy pewności, czy litografia nie powstała aby według szkicu z Pienin, co by rzucało nowe światło na rozprzestrzenienie gatunku.

Przy okazji ogłaszam konkurs: kiedy pojawiło się w języku polskim słowo morsowanie (i czasownik morsować)?

Dziś w Wyczesanych rozmowach (@RadioKrakow) uczenie rozprawiałem o pobożnych życzeniach (pia desideria), ale za to nie znałem dyscypliny sportu, w której występuje Pia Skrzyszowska. #żal #polszczyzna #Qatar2022

Polecam tekst J. Niedźwiedzia z bloga BJ: https://tiny.pl/wdc3z

Temat spleenu, nie tylko krakowskiego, zawdzięczam wczorajszej pogodzie i inspiracji Karoliny Grodziskiej, nota bene przygotowującej nowy tom krakowskich opowiadań. Tak rozmawialiśmy w Radiu Kraków z Anną Piekarczyk i Pawłem Sołtysikiem; zaczęliśmy od opon, nie doszliśmy do norm zanieczyszczenia powietrza.

Wyczesane rozmowy, Radio Kraków, 17.11.2022

Objaśnienie naukowe

Nie żebym nauki nie poważał, ale czasem potrzebny jest dystans. Gdy bowiem spojrzymy na naukowy, encyklopedyczny artykuł z Encyklopedii powszechnej z roku 1866, zobaczymy ograniczoność pozytywistycznych, scjentystycznych horyzontów.

Spleen, odznacza się niezadowoleniem, obojętnością, smutkiem, brakiem odwagi, wyłącznem zajmowaniem się sobą, nadzwyczajną przesadą w kreśleniu swych cierpień, despotycznem wymaganiem współczucia od otaczających, niezwykłą psychiczną drażliwością łatwo doprowadzającą do gniewu, malowaniem przyszłości w czarnych kolorach, obawą śmierci. Spleennicy nie są zdolni do żadnego zajęcia, prawie do życia, nie ufają własnym swym siłom. Czasami peryjody takiego smutku są przerywane wesołością przesadzoną i krótkotrwałą, tak że możnaby przyjąć exacerbacyje i remissyje. Do tej gruppy objawów zupełnie psychicznych dość często przyłączają się: złe trawienie, uczucie ciśnienia w dołku, wzdęcie trzewiów gazami, odbijanie, krótki oddech, bicie serca. Spleen najczęściej jest dziedzicznym; narody północne, a przeważnie mieszkańcy Szkocyi i Anglii głównie mu podlegają. Ludzie zamożni, bezczynni, nie mający żadnego stałego zajęcia i zawodu, daleko częściej podlegają spleenowi, niż ludzie zmuszeni pracować na codzienne wyżywienie. Usposobiająco działa: temperament melancholiczny, wszelkie wpływy działające na umysł przygniatająco, spokojne bezczynne życie, po długiem i natężonem zajęciu, nadużycia płciowe, szczególniej samogwałt, mimowolne wypływanie nasienia, siedzący sposób życia przy natężonej umysłowej pracy. Wszystko zresztą co prowadzi do zapomnienia wyższych moralnych obowiązków człowieka, a rozwija egoizm i sceptyczny materyjalizm usposabia do spleenu. Zadanie lekarza przy leczenia spleenu jest bardzo trudne, tem trudniejsze, iż ma do pokonania nieufność, wypływającą z egoizmu. Że zaś to cierpienie jest więcej psychicznem, ztąd tu i postępowanie higieniczne jest najważniejszem i prawie jedynem. Dobre, umiarkowane, łatwo strawne pożywienie, obok niezbyt nużącego zajęcia i rozrywki, winny być podstawą leczenia. Wszelkie nadużycia czyto płciowe, czy w napoju winny być wzbronione, a zalecone ćwiczenie mięśni przez gimnastykę, jeżdżenie konno, pływanie, wycieczki pieszo, a nawet i dalsze podróże z pewnym celem, do zakładów serwatkowych w pięknych podalpejskich okolicach, na kuracyją winogronową na wybrzeżach jeziór Szwajcaryi lub Renu. Hydroterapija systematycznie przeprowadzona działa również bardzo skutecznie. A głównie obudzenie jakiegoś zamiłowania do sztuk, umiejętności, przemysłu, obudzenie szlachetnych uczuć miłości bliźniego, poświęcenia, obok pokonania egoizmu, najlepiej i najskuteczniej wyleczy spleennika. Dr. J.W. [= Juliusz Wyrzykowski (1838–1916) – A.C.]

Piosenka to poezja. Przybora i Kora

Oderwać się i wznieść, to może nie będziemy przytłoczeni, czyli jednak albo Przybora:

Piosenka to jest klinek
na spleenek,
na brzydki bliźniego uczynek,
na braczek rzucony na rynek,
na taki jakiś nie taki ten byt…
Piosenka pomoże na wiele,
na co dzień, jak i na niedzielę,
na to, żebyś ty patrzał weselej –
jej słowa, melodia i rytm!

albo Kora, z potężnym refrenem:

Czekam na wiatr co rozgoni
Ciemne skłębione zasłony
Stanę wtedy na raz
Ze słońcem twarzą w twarz

Wyspiański widział to tak.

Narodowe Święto Niepodległości skłoniło mnie do chwili (to jednak tylko 3 minuty) zastanowienia się w Wyczesanych rozmowach nad znaczeniem samego wyrazu i jego relacji do słów obcych, jak independence, Unabhängigkeit, nezałeżnist’ (незалежність), ale także souveraineté.

Józef Pawlikowski, Paryż 1800, https://polona.pl/item/czy-polacy-wybic-sie-moga-na-niepoelleglosc,NzQ0NDkxNDk/4/#info:metadata

To nominum abstractum, które stanowi realną życiową potrzebę, nie w każdym pokoleniu realizowaną. Jak to w polszczyźnie bywa, wyrazy po kilkakroć konfrontowane z innymi językami, żyjące dość długo, stają się nie tyle ścisłymi synonimami, ile gromadą wyrazów bliskoznacznych, jak współczesne niepodległość i niezawisłość (dziś częściej: sędziowska), ale gdy powstawał WiN, chodziło o państwo. Proszę posłuchać:

Poeta pamięta więcej

Stale chodzi za mną i pracuje we mnie fraza Ryszarda Krynickiego Niepodlegli nicości. Odwołuje się ona nie do współczesnego znaczenia politycznego, lecz do dawniejszego, wymagającego uzupełnienia — komu lub czemu nie podległe? Jak w tym przykładzie i cytowanych w wypowiedzi radiowej fragmentach tekstów ks. Piotra Skargi.

Stanisław Karnkowski, EVCHARISTIA. abo, O PRZENASWIETSZYM SAKRAMENCIE, 1602

PODAJCIE DALEJ

Niepodlegli nicości, podajmy dalej
niebotyczne pismo obłoków,

podawajmy je z ust do ust.

Źródło: https://www.biuroliterackie.pl/biblioteka/utwory/przekreslony-poczatek/

Historyk przypomina

Bywa też i tak, że my świętujemy rocznicę odzyskania niepodległości, choć w Krakowie flagi miejskie i narodowe wiszą już od końca października, bo Polacy wcześniej przejęli to miasto we władanie, niż Józef Piłsudski przybył do Warszawy. Lecz wydarzenia te jeszcze ładnych parę lat po roku 1918 nazywano przewrotem, czyli rewolucją, jak o tym świadczy relacja Edwarda Kubalskiego opublikowana w 2020 r. przez Pawła Stachnika w „Roczniku Biblioteki Kraków” (s. 405–439).

Gabinet prezydenta Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa. Fotografia wykonana przez red. Pawła Stachnika. Czy stolik pamięta?

Właśnie wymyśliłem słowo Helołki, czyli zmięszałem Helołyn z Zaduszkami, a tu się okazuje, że część tej dzisiejszej i wczorajszej młodzieży pisze i mówi helołki na powitanie. No to helołki wszystkim, siemandero, niech będzie dzień dobry.
Dziś rozmawiałem z redaktorem Pawłem Sołtysikiem i ucieszyłem się z tego niesamowicie. I tak już poszło, o tym święcie komercji, którego nie obchodzę, o nowych wyrazach i nie zawsze udanych użyciach trochę groźnych, zaprzeczonych przymiotników i przysłówków.

Wyczesane rozmowy, Radio Kraków 27.10.2022

Niesamowita etymologia

Niesamowity to pożyczka z języka ukraińskiego, w którym znaczyło ono, że ktoś sam sobą nie włada, bo też może i sam w swym ciele nie jest. XX-wieczny słownik (ze szczytu ateistycznej epoki Breżniewa) nie ma tego szerokiego metafizycznego oddechu:

НЕСАМОВИ́ТИЙ, а, е.

  1. Не здатний відповідати за свої вчинки, дії, контролювати їх. Панич несамовитий, недоліток, таке творить, Сердешну дівчину мордує (Тарас Шевченко, II, 1963, 210); Несамовита, з дикими, палаючими очима, притискуючи до себе маленького Віктора, іде Жаннет (Оксана Іваненко, Таємниця, 1959, 145); * Образно. Лютує Дніпр сердитий, Шлях ширше пробива, Реве несамовитий, Пороги підрива (Павло Грабовський, I, 1959, 588);
    // Який виражає стан, коли людина нездатна відповідати за свої вчинки, дії, контролювати їх. Сього панич не сподівався, несамовитий вид Софіїн злякав його і він миттю зник (Леся Українка, III, 1952, 542); Черниш і Сагайда.. опускають тіло в пустий окоп. Хаєцький дивиться на їхню роботу несамовитими очима (Олесь Гончар, III, 1959, 367).
  2. Дуже сильний, значний силою свого вияву. З побитих вікон вирвався несамовитий регіт, гармидер і розіслався по глухому подвір’ю… (Панас Мирний, I, 1949, 285); Вздовж Дніпра, назустріч течії, проносився несамовитий шквал, щоб знову поступитись місцем хвилинній тиші (Семен Журахович, Опов., 1956, 116); Серед ночі я прокинувся від несамовитого гусячого крику (Іван Багмут, Опов., 1959, 51).
    Мов (як і т. ін.) несамовитий — у такому стані, що нездатний контролювати свої вчинки, дії. В кедрових палатах, мов несамовитий, Давид похожає [походжає] (Тарас Шевченко, II, 1963, 91); Увійшли [люди] у хату, засвітили каганець, чоловік стоїть, як несамовитий (Олекса Стороженко, I, 1957, 46). Словник української мови: в 11 томах. — Том 5, 1974. — Стор. 381.

Teodor Tomasz Jeż o niesamowitym Dniprowym

Z powieści Wasyl Hołub:

Dziennik Literacki, 7 stycznia 1858. Dziękuję, Google Books.

Jeszcze Robert Lewandowski

A teraz sobie wyobraźmy, że czytamy, a nie słyszymy tekst: Nieprawdopodobny strzał Roberta Lewandowskiego. Co w przypadku tego piłkarza jest do prawdy podobne, a co mniej lub wcale? Oczywiście mam na myśli grę w klubie ze zgraną i wytrenowaną drużyną. Nieprawdopodobne zagranie to świetne czy sknocone? Nieprawdopodobny strzał w jego przypadku to chyba spektakularne pudło à la sami-wiecie-kto.
Stąd nauka, żeby od czasu do czasu ucieszyć się bardzo, a nie niesamowicie, a grę Lewandowskiego określić słowem adekwatnym, a nie emfatycznie amplifikowanym. Psi kus, że tak powiem.

Różne tematy czekają na wyjaśnienie, rozświetlenie i rozczesanie, ale 20 października narzucił mi temat. Jan Kanty. O tym imieniu i o trzech postaciach oraz co najmniej dwóch miastach się mówiło w Wyczesanych rozmowach Radia Kraków, dziś z red. Pawłem Sołtysikiem.

Wyczesane rozmowy, Radio Kraków, 20.10.2022

Bohater dnia

Pochodził z Kęt, a że wówczas wymawiało się nazwę tego miasta jako Kãty, łacina z XV-wieczną polszczyzną doszły do kompromisu i powstała forma Cantius. Profesor sławny i skromny, upamiętniony w bardzo wielu miejscach Krakowa i jego Uniwersytetu, pochowany i czczony w uniwersyteckiej kolegiacie św. Anny, w Collegium Maius, gdzie jest jego mieszkanie przerobione na kaplicę, w samym mieście Kętach, a nawet w ciekawej pod względem liturgicznym parafii pod jego wezwaniem w Chicago.

Św. Jan Kanty na berle Wydziału Teologicznego UJ; obok Emil Godlewski i Mikołaj Kopernik. Fot. Anna Wojna. Źródło: „Alma Mater”, nr 235

Jan Kanty, imię nierzadkie

W Krakowie, „oceanie wolnego czasu”…

Ocean wolnego czasu to cytat z nieczęsto dziś słyszanej poetyckiej piosenki. Kora!

…wiek XV, gdy po mieście chadzali święci (felix saeculum Cracoviae), to wcale nie tak dawno. Można wspomnieć przypominanego przeze mnie w „Roczniku Biblioteki Kraków” poetę Jana Kantego Turskiego, można życzyć stu lat wiecznie młodemu Janowi Kantemu Pawluśkiewiczowi.
Wspomniany zaś Aleksander Łodzia-Kobyliński, czyli „Makino”, absolwent „Kancioka”, niech snuje opowieści i śpiewa.

Makino w Klubie Pod Gruszką podczas promocji słownika regionalizmów krakowskich, 2016.