Sympatyczna Autorka Wihajstra do godki, pani Barbara Szmatloch, którą miałem okazję poznać przed wakacjami, w najnowszym odcinku publikowanego w katowickim dodatku Gazety Wyborczej napisała:

To pierwsze to głóg.

A jonczki? Oto cytat, a poniżej wyjaśnienie zagadki, chyba że mimo tej pisowni zagadką to dla nikogo nie było:

Źródło: https://katowice.wyborcza.pl/katowice/7,35055,25232805,pogodomy-se-po-slonsku-kolidupa-i-jonczki-z-banie.html

To jest pestka, ale właściwie zdrobnienie od słowa jądro, lecz nie takie, jak dziś byśmy utworzyli po polsku, tj. jąderko, ale śląskie zdrobnienie: jądrzko, fonetycznie [jůnčško], więc w wersji uproszczonej, podanej w dzisiejszej dominującej górnośląskiej pisowni mogłoby to być np. jōndrzko. Oczywiście uproszczona wymowa grupy spółgłoskowej może zaowocować pisownią jōnczko, zacierającą budowę wyrazu.
Kłopot jest jednak jeszcze z liczbą mnogą. Alfred Zaręba w Starych Siołkowicach, bardzo mocno śląskiej wsi, zapisał mianownik liczby mnogiej z końcówką –a. Ta końcówka jest bardziej oczywista i spodziewana, bo rzeczowniki rodzaju nijakiego mają właśnie –a w liczbie mnogiej, a reszta to gramatyczne ekscesy.

No to skąd te jonczki u pani Szmatloch? A Wy jak godocie?

Ten wiersz: Epitaph On An Army Of Mercenaries — Poem by Alfred Edward Housman przetłumaczył Konstanty Ildefons Gałczyński jako Epitafium dla armii najemników.

These, in the day when heaven was falling,
The hour when earth’s foundations fled,
Followed their mercenary calling
And took their wages and are dead.

Their shoulders held the sky suspended;
They stood, and earth’s foundations stay;
What God abandoned, these defended,
And saved the sum of things for pay.


KIG kończy frazą „i ocalili świat za żołd”.

To, co dziś wywołuje zdziwienie, niesmak, oburzenie (a może nie wywołuje), zwała prasa (jaki był IKC) liberalna (?) wesołą przygodą.

IKC, marzec 1928

Miał takową także aktor Igo Sym, amant, konfident gestapo, zastrzelony w 1941 r. po wyroku Wojskowego Sądu Specjalnego ZWZ. To nie była wesoła przygoda.

Patrzcie Państwo, co też ci raperzy wyprawiają: https://www.facebook.com/events/2393814507548158/


Druga Strona Ulicy: Gwara Niepodległa to już 8 odsłona naszego projektu. Tym razem pokażemy Wam urok dialektów, slangów oraz lokalnych powiedzonek, które nasi przodkowie przekazywali sobie z pokolenia na pokolenie, a wszystko to w hip-hopowej konwencji. Już teraz odsłaniamy Wam pierwszego artystę: za produkcję muzyczną będzie odpowiedzialny Magiera (White House Records)!

Każdy z Was będzie miał możliwość wzięcia udziału w projekcie – co trzeba zrobić?
1. Ściągnij beat Magiery;
http://bit.ly/Gwara_Niepodległa_beat
2. Nagraj konkursową zwrotkę posługując się elementami jednej z gwar: śląskiej, poznańskiej lub warszawskiej;
3. Wrzuć odsłuch na YouTube lub Soundcloud dodając hashtag #GwaraNiepodległa + wyślij swoje zgłoszenie (alternatywnie możesz załączyć link do ściągnięcia bezpośrednio w formularzu):
http://bit.ly/GwaraNiepodległa

Czas start! Rekrutacja trwa do 25 września 2019. Z wybranymi uczestnikami skontaktujemy się mailowo lub telefonicznie.

Śledź nasz profil i dowiedz się, obok jakich raperów będziesz mógł zaprezentować swoje umiejętności. Więcej informacji wkrótce!

__
www.facebook.com/DrugaStronaUlicy
www.instagram.com/DrugaStronaUlicy
www.youtube.com/DrugaStronaUlicyTV

Tekst sprzed lat 85 zaledwie, wówczas zrozumiały w pełni, a dziś jednak mniej. Bo w kapeluszach tylu ludzi nie chodzi co dawniej.

Chodziło o wyrób? Chyba raczej o sprzedaż.
Kurjer Warszawski, 18.08.1934.

W tegorocznej kampanii parlamentarnej znów ogłaszam, że zbieram ulotki, inne materiały i informacje o nich. Oczywiści chodzi mi o takie, które pod względem językowym są interesujące.

Wystosowałem następujący apel:

Szanowni Państwo, oto znów kampania wyborcza w pełni, więc pozwalam sobie, tradycyjnie już, poprosić o wszelkie sygnały dotyczące publicznego użycia w piśmie(plakaty, ulotki wyborcze) lub w mowie (przez komitety, kandydatów bądź podczas wydarzeń związanych z kampanią) gwar, dialektów, języków regionalnych lub aspirujących do takiego statusu, regionalnego słownictwa, języków mniejszości narodowych bądź etnicznych — środków językowych innych niż standardowa polszczyzna.
Będę wdzięczny za materiały oryginalne, zdjęcia, linki, wszelakie informacje, także z lokalnych mediów, jak np. https://poznews.pl/trzeba-naprawiac-gemele-po-pisie-bosacki-gwara-na-konwencji/ (przykład najświeższy, tytułem przykładu).

Artur Czesak

Niestrudzony badacz górnośląskich pieniędzy zastępczych (notgeldów), fraszkopisarz, filatelista, etc., etc. — Bronisław Wątroba — napisał o Gorzowie Śląskim:

Na pewno warto, by lokalni miłośnicy historii to wiedzieli, a może da się coś uzupełnić?

Dziś prawie każdy ma klimę (rodzaj żeński) — w samochodzie, w pracy, a nawet w mieszkaniu. W Polsce przedrozbiorowej klima było (rodzaj nijaki), a że kraj był olbrzymi, to były w różnych jego częściach rozmaite klimata. Tak, dawne słowo klima oznaczało klimat, czyli jeden z pasów „od ekwatora ku polom”.

Zapraszam do posłuchania Wyczesanych rozmów w Radiu Kraków:

Oczywiście można różnych klimatycznych i pogodowych wyrazów używać przenośnie. Wszak „takie mamy klima”, mógłby ktoś powiedzieć przed trzema niemal wiekami.